Z darmowych przejazdów mogły korzystać osoby po 70. roku życia, wraz z pełnoletnim opiekunem. Kierunki podróży były jednak ściśle określone - mieszkańcy mogli udać się się do szpitala lub przychodni specjalistycznej, do urzędu lub na grób bliskich. Jednej osobie przysługiwały w roku maksymalnie cztery przejazdy tam i z powrotem, a taksówkę należało też zamówić z trzydniowym wyprzedzeniem.
Inowrocław był jednym z niewielu miast w kraju, które zdecydowały się na taką dodatkową pomoc dla osób starszych. W tym roku jej jednak nie będzie.
- Od ponad trzech lat środki finansowe na pokrycie kosztów dojazdu dla seniorów przekazywaliśmy w 100% z uzyskanych wpływów z podatków. W wyniku decyzji rządowych, do tej pory z tych źródeł zabrano nam ponad 20 mln zł, co w sytuacji rosnących kosztów i inflacji, nie pozwala na kontynuowanie tego wsparcia - wyjaśnia na łamach urzędowego informatora prezydent miasta Ryszard Brejza.
Średnio jeden przejazd dziennie
W 2020 roku wykonano ponad 346 darmowych przejazdów, z których skorzystało ponad 122 seniorów. Operatorem było stowarzyszenie "Flandria", a roczny koszt programu wynosił 100 tysięcy złotych, ale SWP "Flandria" zwróciło w roku 2020 (w którym rozpoczęła się pandemia) do budżetu miasta ponad połowę tej kwoty tj. 51 769,19 zł, tytułem niewykorzystanej dotacji.
Urząd Miasta zwraca uwagę, że koszty projektu, to nie tylko sam przejazd, ale także: koszty koordynacji i obsługi projektu (m.in. wynagrodzenia wszystkich osób zaangażowanych, w tym kierowców). Przypomnę także, że senior mógł liczyć na pomoc w odprowadzeniu z taksówki do miejsca docelowego; dostępność specjalistycznego transportu dla osób niepełnosprawnych (seniorzy także z takiego transportu mogli skorzystać); dyspozycyjność taksówki (taksówka czekała na seniora, aby odwieźć go z powrotem do domu) oraz promocja projektu (w tym koszt druku materiałów promocyjnych).