W jej skład ma wchodzić 17 przedstawicieli uczniów z poszczególnych szkół z tereniu powiatu. Kadencja ma trwać dwa lata, a za pracę w radzie nie są przewidziane diety. W podobnej formie młodzieżowa rada funkcjonuje od lat w mieście Inowrocław.

Za powołaniem rady w powiecie głosowało 23 radnych, a 2 się wstrzymało. Wśród nich byli Marek Kościński oraz Feliks Kryszak. Zdaniem drugiego z radnych, nowa rada nie będzie reprezentowała całego powiatu, ale jedynie uczniów z tych miejscowości, w których istnieją szkoły ponadpodstawowe.

- Po co mi taki twór, który tworzy 30% naszego społeczeństwa. Dla mnie to jest coś niespotykanego, żeby robić coś tylko po to, żeby była rada młodzieżowa - mówił Feliks Kryszak.

- Zapewniam pana, że trzy czwarte młodzieży, nawet nie wiem, czy nie 80-90%, ze szkół z terenu powiatu inowrocławskiego, tego, gdzie szkół średnich nie ma, chodzi do tych szkół w Inowrocławiu, bo niestety aglomeracją dla powiatu jest Inowrocław i na pewno nie muszą to być mieszkańcy Inowrocławia i wcale takiej reguły nie ma - mówiła w odpowiedzi Wiesława Pawłowska. Starosta dodała, że analizowano różne możliwości dotarcia do młodzieży, ale droga z wykorzystaniem szkół okazała się optymalna.

- Teoretycznie jest możliwe, że nikt z Inowrocławia nie będzie wybrany, bo w szkołach średnich będą wybierać według własnego uznania i czy to jest uczeń z Tuczna, czy ze Złotnik nie będzie miało znaczenia. Może być tak, że w Kasprowiczu reprezentantami będą mieszkańcy spoza Inowrocławia. Zadecyduje demokracja - argumentował Edmund Mikołajczak.