Radny: "Mamy za mało ładowarek do elektryków"
W interpelacji radny Porozumienia zwraca się z prośbą o utworzenie Miejskiej Strategii Elektromobilności. Wśród trzech zawartych tam punktów są program ograniczenia emisji przez termomodernizację obiektów, utworzenie planu zarządzania miejskim taborem elektrycznym i właśnie rozbudowa bazy ładowarek do samochodów elektrycznych.
- Obecnie w Inowrocławiu jest bardzo mała ilość ładowarek do samochodów elektrycznych, przez co mieszkańcy miasta raczej niechętnie decydują się na zakup ekologicznego samochodu. Głównym czynnikiem nie jest tutaj czynnik ekonomiczny, lecz właśnie brak dostępności infrastruktury zapewniającej używanie pojazdu - czytamy w interpelacji.
Komentarz z Niezleauta.pl
W portalu Niezleauta.pl mieliśmy okazję przetestować już blisko 10 aut elektrycznych. Za przejechanie 100 km Oplem Mokka-e na prądzie z szybkiej ładowarki zapłaciliśmy 33 zł, a z domowego gniazdka niecałe 10 zł. Cena zakupu? Za wersję spalinową trzeba zapłacić co najmniej 82 tys. zł, a za elektryczną minimum 140 tys. zł. Nawet po uwzględnieniu rządowej dopłaty, różnica wynosi kilkadziesiąt tys. złotych.
Czy wysyp nowych publicznych ładowarek w Inowrocławiu spowoduje skokowy przyrost liczby aut elektrycznych w regionie? Zapewne nie, co nie zmienia faktu, że inwestycje w tego typu infrastrukturę są korzystne i jednocześnie nieuniknione. Wiele marek samochodowych już zapowiedziało, że wkrótce z ich oferty znikną silniki spalinowe. Przywołany wcześniej Opel w Europie już w 2028 roku zamierza sprzedawać tylko auta na prąd.
Niezleauta.pl
Według raportu Instytutu Samar z sierpnia 2021 roku w powiecie inowrocławskim liczba ogólnodostępnych ładowarek mieściła się w przedziale 0-2, a liczba punktów ładowania wynosiła 19. Według ogólnodostępnych informacji mowa o ładowarce sieci Greenway na parkingu Galerii Solnej i urządzeniu Orlenu na stacji w Busewie przy drodze nr 25. Liczba samochodów BEV, czyli w 100% elektrycznych w naszym powiecie w sierpniu 2021 wynosiła zaledwie 11 sztuk.