W środę sporą gotówkę stracił 80-letni mieszkaniec Inowrocławia. Najpierw odebrał telefon od rzekomego pracownika poczty, który chciał, by podał mu dokładny adres dla prawidłowego doręczenia paczki. Potem telefon zadzwonił kolejny raz, a osoba w słuchawce podała się za policjanta i ostrzegła mężczyznę, że jest narażony na kradzież pieniędzy.

- By ustrzec się od przestępstwa senior musi wybrać pieniądze z konta, zapakować w kopertę i wrzucić do śmietnika w umówionym miejscu. Tak dokładnie zrobił 80-latek. Po tym fakcie i po upływie dwóch godzin, inowrocławianin miał czekać na dalsze telefoniczne instrukcje. Takich już nie było i kontakt z rozmówcami się urwał - mówi Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.

Również w środę policjanci z bydgoskich Wyżyn zostali powiadomieni o oszustwie na 86-latce, która straciła ponad 100 tysięcy złotych. Z jej relacji wynika, że mężczyzna dzwoniący na telefon stacjonarny pokrzywdzonej, podawał się za jej wnuczka i oznajmił, że miał wypadek i potrzebne są pieniądze albo pójdzie do więzienia. Pokrzywdzona przekazała w rozmowie telefonicznej, że ma w domu 108 000 złotych. Wówczas rozmówca podający się za wnuka oświadczył, że za chwilę do mieszkania przyjdzie adwokat, któremu kobieta ma przekazać pieniądze. Po chwili przyszedł do mieszkania pokrzywdzonej młody mężczyzna, któremu pokrzywdzona wręczyła worek foliowy z pieniędzmi. Po pewnym czasie zorientowała się, że została oszukana. To jednak nie jedyne oszustwa, do których doszło wczoraj w Bydgoszczy.

Na telefon komórkowy 83-letniej mieszkanki zadzwonił nieznany mężczyzna i powiedział, że do odbioru są trzy przesyłki polecone, po czym zakończył rozmowę. Po chwili zadzwoniła kobieta z zastrzeżonego numeru, przedstawiając się jako funkcjonariusz CBŚP i przekazała informację, że poszkodowana ma pomóc w ujęciu oszustów, którzy roznoszą przesyłki, a następnie poleciła kobiecie przygotować pieniądze i wyrzucić w reklamówce przez okno. Bydgoszczanka nie podejrzewając, że może to być oszustwo, wyrzuciła w przezroczystej reklamówce 21 000 zł.

- Pamiętajmy, że policjanci nigdy i pod żadnym pozorem nie zwracają się z prośbą o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy. Tego rodzaju sytuacje są dowodem na to, że mamy do czynienia z oszustami. Niestety dopiero po wszystkim ofiara orientuje się, że została oszukana, bardzo często wcześniej przekazując oszustom oszczędności swojego życia, a nawet zaciągając kredyty - mówią policjanci.