We wtorek w nocy Dworczyk napisał na Twitterze, że w związku z doniesieniami dotyczącymi włamania na jego skrzynkę email i skrzynkę jego żony, a także na ich konta w mediach społecznościowych, poinformowane zostały stosowne służby państwowe.

W piątek w oświadczeniu na Twitterze podkreślił, że od dwóch dni za pośrednictwem rosyjskiej platformy Telegram do opinii publicznej w Polsce przekazywane są wiadomości i informacje, których część została wykradziona w wyniku ataku hakerskiego przeprowadzonego na skrzynki e-mail i konta w mediach społecznościowych należących do niego i jego rodziny.

"Już dziś wiadomo, że część z ujawnionych informacji i rzekomych maili została spreparowana. Przejęcie części danych z tych skrzynek oraz informacji niezbędnych do logowania zgłosiłem odpowiednim służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo państwa" - napisał minister.

"Mimo, że nie można w tej chwili jednoznacznie wskazać kto stoi za tym atakiem to jest oczywiste, że jego intencją jest podważenie zaufania do mnie oraz wielu innych osób pełniących funkcje publiczne" - zaznaczył.

Dodał, że obecnie nie jest w stanie stwierdzić, kiedy doszło do włamania na jego konto pocztowe. "Ale pragnę raz jeszcze podkreślić, że nie używałem go do przesyłania jakichkolwiek informacji, które mogłyby stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa" - podkreślił szef KPRM.

"Mimo, że nie można w tej chwili jednoznacznie wskazać kto stoi za tym atakiem to jest oczywiste, że jego intencją jest podważenie zaufania do mnie oraz wielu innych osób pełniących funkcje publiczne" - napisał Dworczyk. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa

kos/ par/