Robert Biedroń, polityk i były prezydent Słupska, tworzy nowy ruch polityczny. W poniedziałek w Inowrocławiu spotkał się z mieszkańcami naszego regionu, którzy są ciekawi jego planu na Polskę. Biedronia przywitała pełna sala. Pojawili się jego zwolennicy nie tylko z Inowrocławia, ale też Bydgoszczy, Torunia, Mińska Mazowieckiego i Kruszwicy.
- To ostatnie takie spotkanie i ostatnia burza mózgów. Wcześniej ogłosiłem, ze wyruszam w Polskę i z ludźmi napiszę mój nowy program. Mówili mi, że powinienem zacząć od programu, ale Biedroń zrobił inaczej. Czułem, że we wszystkich miastach i miasteczkach są ludzie, którzy mają pomysł na nowy rodział kraju - powiedział Robert Biedroń.
Podczas spotkania to uczestnicy wskazywali tematy, które powinny pojawić się w programie politycznym nowego ruchu Biedronia. Wśród nich znalazł się zakaz działania cyrków ze zwierzętami.
- Zwierzęta to nie są zabawki tylko żywe stworzenia. One w cyrkach nie są potrzebne, wystarczą ludzie. Jestem za zakazem przyjazdów takich cyrków do miast - powiedziała jedna z uczestniczek spotkania, którą poparła większość sali.
Wśród uczestników nie przyjął się natomiast postulat zwiększenia kar dla przestępców seksualnych.
- W tej chwili kary są za niskie. Zwiększenie kar może zniechęcić do zrobienia krzywdy - mówił pomysłodawca.
Z jego głosem zgodziła się część uczestników, jednak większość była przeciwna.
Kolejnym postulatem, który został pozytywnie oceniony przez uczestników spotkania były podwyżki dla nauczycieli.
- Nauczyciele to ludzie po studiach, którzy z pasją próbują wykształcić młodych ludzi. Moja mama jest nauczycielką. Po nocach sprawdza klasówki i angażuje się w życie uczniów, którzy mają problemy w swoich rodzinach - mówiła jedna z kobiet.
- Nie wszyscy nauczyciele mają tę pasję, a dla tych, którzy faktycznie są pasjonatami, pieniądze nie powinny mieć znaczenia - skomentowała z kolei uczennica jednej z inowrocławskich szkół.
Inowrocławianie i inni uczestnicy burzy mózgów uznali, że dobra dla Polski byłaby także zmiana systemu pomocy społecznej - w tym programu 500+.
- Klienci pomocy społecznej dostają więcej niż pracownicy socjalni. System jest chory i nieszczelny. Pieniądze powinni dostawać potrzebujący, ale na pewnych zasadach - powiedziała jedna z kobiet.