"Takiej suszy nie pamiętamy"

Dwa poprzednie lata upłynęły w Polsce pod znakiem susz. Zapowiadana na ten rok i określana mianem suszy stulecia, bez wątpienia da się we znaki zarówno rolnikom, jak i konsumentom. Jak ci pierwsi zamierzają sobie z nią poradzić?

inoonlineextra

Jak wygląda susza, już wiemy

W lipcu ubiegłego roku na terenie gminy Janikowo w określonych godzinach wprowadzono zakazy poboru wody z sieci w pewnych celach. Nie można było m.in. myć samochodów, podlewać trawników, upraw rolniczych, czy napełniać basenów. Wiele wskazuje na to, że podobne ograniczenia, które jeszcze kilka lat temu wydawały się nierealnymi, wkrótce mogą być wprowadzane częściej. W sierpniu 2019 roku z powodu niskiego stanu wody wprowadzono ograniczenia w przeprawie promowej pomiędzy Ostrówkiem i Złotowem. W tym samym miesiącu opublikowaliśmy zdjęcie wysychającego stawu w Solankach.

img-20190805-204608

Poważnym niebezpieczeństwem zarówno dla człowieka, jak i przyrody, któremu sprzyja długotrwały brak opadów, są pożary. W tym roku wielokrotnie płonęły trzcinowiska pod Kruszwicą. We wtorek duży pożar strawił trawy i trzcinowiska na Kozłówce. Niepokojąco wygląda również stan ściółki w lasach.

1-full

Temperatury w górę, opady w dół

Choć Kujawy słyną ze stosunkowo małej ilości opadów, to ostatnie dane pokazują, że jest coraz gorzej. Z danych IMGW-PIB wynika, że w 2018 i 2019 roku na Kujawach roczny deficyt opadów w porównaniu z danymi z lat 1971-2000, wyniósł między 10 a 20%. Jednocześnie średnia temperatura roczna była wyższa o nieco ponad 2 stopnie Celsjusza. 

Z kolei w marcu tego roku deficyt opadów wyniósł między 20 a 40% normy. Dokładne dane porównawcze za kwiecień publikowane przez IMGW poznamy za około 10 dni, ale już wiadomo, że kwiecień był w Polsce rekordowo suchy. Stacja meteo w Inowrocławiu pokazuje, że w tym miesiącu zanotowano opad wynoszący niespełna 2 mm. W niektórych pobliskich miejscowościach deszcz nie padał od 30 dni. 

DSC_0512

Duże nasłonecznienie, brak opadów, wysoka temperatura, nieracjonalne gospodarowanie zasobami wodnymi i stosunkowo ubogie zasoby wody powierzchniowej to warunki idealne dla suszy. Jak w rozmowie z PAP twierdzi hydrolog, wiceprezes PAN, prof. Paweł Rowiński, już teraz mamy w Polsce symptomy najgorszego rodzaju suszy, czyli suszy hydrologicznej. Mowa o niskim stanie wód w rzekach i obniżeniu lustra wód gruntowych. Potwierdza to choćby stan wody na rzece Noteć w Pakości. Aktualnie określany jest jako niski i wynosi 171 cm. Stan ostrzegawczy to 260 cm, a alarmowy to 280 cm.

Co na to rolnicy? 

- Ja nie pamiętam z poprzednich lat tak mocnej suszy. Z opowieści rodziny, w latach, których ja nie mogę pamiętać, występowała susza, lecz nie w takim stopniu oraz nie występowała trzy lata z rzędu - mówi nam Bartłomiej Piskorski prowadzący ekologiczne gospodarstwo rolne "Olejarnia Kołodziejewo" w gminie Janikowo. Nasz rozmówca specjalizuje się w uprawie roślin oleistych, takich jak len, czarnuszka, ostropest, lnianka oraz konopie, z których tłoczy olej. - Problem suszy jest bardo duży. W naszym rejonie deszcz nie padał już bardzo długo, w okresie zimowym nie było również śniegu, który mógłby topniejąc zasilić glebę w wodę. Ostatnie lata również w dość istotnym stopniu wpływają na obecną sytuację - dodaje.

DSC_0574

To, że tak źle jeszcze nie było, potwierdza również Izabela Ławicka ze Szkółki Bylin Barcikowscy. Firma z Pakości od ponad 35 lat działa na rynku polskim oraz w wielu krajach Europy i Azji oferując ponad 4 tysiące odmian i gatunków roślin.

- Podobnie zła sytuacja była w dwóch poprzednich latach, równie zła jak teraz, nie. Zazwyczaj wiosna była w jakimś sensie wybawieniem i ratunkiem przed przerażająco gorącym latem. W tym roku brak opadów śniegu zimą i także brak opadów deszczu wczesną wiosną spowodował, że nasz system podlewania musi działać aktualnie tak, jak zazwyczaj działa latem w najgorętsze dni - mówi nasza rozmówczyni.

Marcin Nieznalski z Wielowsi pod Pakością zajmujący się produkcją warzyw i roślin przyznaje, że w ubiegłych latach susza powodowała straty. - W tych uprawach, które miałem możliwość nawadniać, straty nie były aż tak duże - mówi rolnik z Wielowsi. Izabela Ławicka ze Szkółki Bylin Barcikowscy przyznaje, że każdy dzień suszy wiąże się ze stratami.

Czy na suszę można się przygotować i skąd brać wodę, gdy w sieci publicznej zaczyna jej brakować?

W Olejarni Kołodziejewo kilka lat temu zainwestowano w dość kosztowny system nawadniania, ale jak mówi Bartłomiej Piskorski, system nie jest idealny. Woda, podobnie jak w przypadku pozostałych naszych rozmówców, czerpana jest ze studni głębinowych.

- Rozbudowa do systemu bardziej efektywnego oraz nieprzynoszącego skutków ubocznych jest bardzo kosztowna i w przeliczeniu przez niektórych analityków opłaca się taka inwestycja tylko w przypadku upraw warzywnych. Zmieniliśmy system uprawy na bezorkowy, lecz tutaj również są plusy i minusy. Jeśli chodzi o wodę, to są dwa powody, dlaczego rolnicy raczej nie podlewają upraw z sieci publicznej. Jest to mała wydajność, możliwe że można podlać w jakiś specyficzny sposób 1 ha, ale nie 10 ha, czy 20 ha. Drugi to taki, że woda z wodociągu publicznego poddana jest tzw. chlorowaniu, co również niekorzystnie wpływa na uprawy - mówi Bartłomiej Piskorski.

Czy rolnicy ubezpieczają swoje uprawy od suszy? Jak wygląda sprawa z rządowymi rekompensatami?

- Nie ubezpieczamy się i nie otrzymujemy rekompensat ze względu na fakt, że uprawa roślin w doniczkach rządzi się trochę innymi prawami - mówi Izabela Ławicka. - W ostatnich latach nie ubezpieczaliśmy się od suszy oraz innych zjawisk, ponieważ nie mieliśmy dobrych doświadczeń z tym związanych. W tym roku za namową znajomego postanowiliśmy ubezpieczyć część naszych upraw - mówi Bartłomiej Piskorski. - Każdy rolnik chciałby za wszelką cenę uratować swoje uprawy, ponieważ jest to jego źródło utrzymania, w obecnej sytuacji, gdy rolnicy są bardzo mocno pozadłużani kredytami, susza może spowodować bankructwo wielu gospodarstw. Dziwnie może brzmieć to, co powiedziałem, ponieważ osoby niezwiązane z rolnictwem słyszą na każdym kroku o dotacjach dla rolników, lecz tak wygląda rolnicza sytuacja w naszym kraju i nie tylko u nas tak jest - dodaje.

- Kwestia ubezpieczeń to duże ryzyko, bo nie ma stabilizacji cenowej, a stawki są zaporowe. Ubezpieczyć się od suszy to jest koszmar - mówi Marcin Nieznalski. Rekompensaty za ubiegły rok do tej pory nie otrzymał.

Jak susza wpływa na ceny? 

- 90% mojej produkcji to kontrakty podpisane z ceną. Za tyle, ile się zgodziłem, za tyle oddaję. Problemem jest brak stabilizacji cenowej - mówi Marcin Nieznalski i dodaje, że ceny na półkach sklepowych są wysokie, ale rolnik nie dostaje z tego nawet 50%. Wpływ na to ma mieć również zglobalizowany rynek i szybka wymiana towarów między krajami. - Susza wpływa raczej na stratę naszych zysków. Na ten moment staramy się nie przerzucać tych kosztów na Klienta i dopóki będzie to możliwe, taką strategię będziemy stosować. Co będzie jednak w przyszłości – tego nie wiemy - przyznaje Izabela Ławicka.

- Wzrost cen produktów w rolnictwie dyktują duże światowe giełdy. Od 3 lat mamy suszę, której nie pamiętają żyjący ludzie, a cena popularnych produktów, takich jak pszenica czy rzepak nie podniosła się znacząco. Ceny warzyw w sklepach sięgały szczytów, lecz rolnik nie otrzymał znacznej podwyżki za swoje produkty oraz mniej zebrał plonu. Wpływ na cenę w sklepie mają również pośrednicy oraz wyższe koszty pracownicze oraz utrzymania sklepu. W przypadku produktów z naszej manufaktury na ten moment nie zmienialiśmy znacząco cen - mówi Bartłomiej Piskorski z Olejarni Kołodziejewo. 

Document NamelB_35


Co możemy zrobić?

Zapowiadanej na 2020 rok suszy nie da się powstrzymać, ale dzięki wspólnym i przemyślanym działaniom możemy złagodzić jej skutki.

- Chciałbym zaapelować do czytelników, aby kupowali polskie produkty, najlepiej bezpośrednio od rolników. To bardzo pomoże przetrwać nam ten czas - mówi Bartłomiej Piskorski. - Potrzebne są długofalowe działania całego społeczeństwa bazujące na oszczędzaniu wody na co dzień - dodaje Izabela Ławicka.

- To jest już jednak problem, z którym nie poradzą sobie samorządy gminne i powiatowe. Potrzebne są działania na szczeblu krajowym oraz zaangażowanie środków unijnych - mówi Wiesława Pawłowska. W piśmie z lipca 2019 roku do ministra środowiska, starosta zaapelowała m.in. o przebudowę i modernizację urządzeń melioracji, budowę zbiorników retencyjnych, wyczyszczenie rzeki Noteć, czy poprawę jakości wód w ciekach i jeziorach.

Choć susza zazwyczaj kojarzy nam się z upalnym latem, to już teraz warto zadbać o wodę. Mimo, iż w Polsce około 3/4 wody zużywanej jest w przemyśle, a tylko nieco ponad 10% w gospodarstwach domowych, to właśnie we własnych domach najprościej możemy ją oszczędzać. Jak to robić? Poniżej kilka przykładów Polskiej Fundacji Ochrony Zasobów Wodnych:

  • Nie wylewaj wody niepotrzebnie, kiedy można ją użyć do innych celów.
  • Używaj małej ilości wody do kąpieli, używaj prysznica zamiast kąpieli w wannie.
  • Zakręcaj kran, kiedy myjesz zęby.
  • Używaj zmywarki i pralki tylko wtedy, gdy są pełne lub ustawmy program oszczędnościowy
  • Kiedy zmywasz naczynia ręcznie napełnij jedną komorę zlewu, a następnie spłukuj szybko pod niewielkim strumieniem bieżącej wody.
  • Unikaj  zbędnego spłukiwania toalety. Chusteczki, owady i inne tego typu śmieci wyrzuć raczej do kosza na odpadki, niż do toalety.
  • Warto zamontować kran jednouchwytowy, który reguluje temperaturę natychmiast. Regulacja temperatury za pomocą dwóch kurków to strata czasu i wody.
  • Myj samochód w myjni, która stosuje recykling wody, a jeśli wykonujesz to na swojej posesji –  wykorzystaj wiadro z wodą i gąbkę zamiast bieżącej wody z węża.
  • Jeśli mieszkasz w domu jednorodzinnym, zastanów się nad założeniem zbiornika na wodę deszczową. Z powodzeniem można ją wykorzystywać do podlewania ogródka.