Badania przeprowadził zespół toksykologów kierowany przez specjalistów z University of Saskatchewan.

Międzynarodowy zespół badawczy, którym kierował amerykański toksykolog środowiska John Giesy, zajął się monomerami ciekłokrystalicznymi – chemicznym składnikiem zarówno płaskich telewizorów, jak i paneli słonecznych. Monomery te stanowią potencjalne zagrożenie dla ludzi i środowiska.

Naukowcy opracowali i przeanalizowali listę 362 powszechnie używanych monomerów ciekłokrystalicznych stosowanych w 10 różnych branżach i zbadali każdą substancję chemiczną pod kątem potencjalnej toksyczności. Ponadto przetestowano toksyczność monomerów powszechnie występujących w sześciu często używanych modelach smartfonów.

„Te półpłynne chemikalia mogą dostać się do środowiska w dowolnym momencie podczas produkcji i recyklingu, a także odparowują podczas spalania. Teraz wiemy również, że są uwalniane przez produkty po prostu podczas ich użytkowania” - powiedział Giesy.

Jak się okazało, określone monomery izolowane ze smartfonów były potencjalnie niebezpieczne dla zwierząt i środowiska. W testach laboratoryjnych stwierdzono, że związki te mogą hamować zdolność zwierząt do trawienia składników odżywczych oraz zakłócać prawidłowe funkcjonowanie pęcherzyka żółciowego i tarczycy – podobnie jak dioksyny i środki zmniejszających palność, o których wiadomo, że toksycznie działają na ludzi i inne organizmy żywe.

Aby zrozumieć, na ile powszechne jest występowanie tych monomerów w środowisku, badacze przetestowali pył zebrany z siedmiu różnych budynków w Chinach - stołówki, akademika, budynku nauczania, hotelu, mieszkania, laboratorium i zakładu naprawy elektroniki. Prawie połowa z 53 próbek dała wynik pozytywny na monomery ciekłokrystaliczne.

„Nie wiemy jeszcze, czy to problem, ale wiemy, że ludzie są na nie narażeni i chemikalia te mogą potencjalnie powodować negatywne skutki” - powiedział Giesy.

„Nasze opracowanie jest pierwszym, w którym wymieniono wszystkie stosowane monomery ciekłokrystaliczne oraz oceniono ich potencjał do uwolnienia się i spowodowania efektów toksycznych” - podkreślił Giesy. - „Przyjrzeliśmy się ponad 300 różnym związkom chemicznym i stwierdziliśmy, że prawie 100 ma znaczny potencjał powodowania toksyczności”.

90 proc. testowanych monomerów miało niepokojące właściwości chemiczne. Gromadzą się w organizmach, są odporne na degradację w środowisku lub są łatwo transportowane na duże odległości w atmosferze. Prawie jedna czwarta badanych substancji chemicznych miała wszystkie trzy niepokojące cechy.

„Obecnie nie ma norm określania ilościowego tych substancji chemicznych ani norm regulacyjnych” - powiedział Giesy. - „Jesteśmy na poziomie zerowym”.

Panele LCD są produkowane prawie wyłącznie w trzech krajach azjatyckich: Chinach, Japonii i Korei Południowej. Szacuje się, że w ubiegłym roku wyprodukowano 198 milionów metrów kwadratowych wyświetlaczy ciekłokrystalicznych – co wystarczyłoby na pokrycie całej karaibskiej wyspy Aruba.

„Ponieważ powstaje coraz więcej takich urządzeń, istnieje większe prawdopodobieństwo, że chemikalia dostaną się do środowiska” - powiedział Giesy.

Przez wiele lat ogromne ilości elektronicznych odpadów - w tym wyświetlaczy LCD - były demontowane, usuwane i wprowadzane do środowiska.

„W tej chwili nie ma pomiarów tych monomerów w wodach powierzchniowych. Naszym kolejnym krokiem jest zrozumienie losu i wpływu tych chemikaliów na środowisko”, powiedział Giesy.

W swojej poprzedniej pracy Giesy był pierwszym badaczem, który stwierdził, że toksyczne perfluorowane i polifluorowane chemikalia były szeroko rozpowszechnione w środowisku. Jego badania ostatecznie doprowadziły do zakazania całej klasy chemikaliów na całym świecie.(PAP)

Autor: Paweł Wernicki