- Transport zbiorowy powinien być usługą publiczną taką samą jak edukacja, czy służba zdrowia, dlatego samorząd musi organizować transport nie po to, aby na nim zarabiać, ale żeby zwiększać mobilność mieszkańców. Nie wszyscy mogą bowiem pozwolić sobie na kupno samochodu ze względów zdrowotnych lub ekonomicznych. Niestety do mniejszych miejscowości autobusy nie dojeżdżają lub dojeżdżają coraz rzadziej - przyznaje Adam Hoffmann, startujący w wyborach do sejmiku województwa.
Kandydaci partii Razem zwracają uwagę na konieczność dialogu z mieszkańcami podczas planowania siatki połączeń i rozkładu jazdy, a także integrację transportu.
- Likwidowanie kursów autobusowych zwłaszcza na trasach, gdzie nieczynne są już połączenia PKP jest czymś ogromnie trudnym dla mieszkańców mniejszych miejscowości. Sam pochodzę z Pakości i takie miejscowości skazane są na ciągły odpływ mieszkańców. Byłem zmuszony szukać pracy w większym mieście, a brak odpowiednich połączeń autobusowych zmusza takie osoby, jak ja do mieszkania z dala od rodziny, przyjaciół i swojego naturalnego, lokalnego środowiska. Podróż z Pakości do oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów Bydgoszczy to prawdziwa wyprawa - mówi Michał Wysocki.
Samorząd ma zapewniać transport, a nie na nim zarabiać - uważają działacze. W ich ocenie prywatni przewoźnicy nie zawsze mogą zaoferować prefesjonalne usługi, kursy często wypadają, nie ma też odpowiednich skomunikowań. KPTS stale natomiast tnie swoje rozkłady jazdy.