O sprawie poinformowała w piątek TVP Bydgoszcz. Jak wyjaśnia sanepid, podejrzenie zakażenia jest u 10 pacjentów z różnych oddziałów. Stąd podjęto szereg pilnych działań takich jak: izolacja chorych, badania przesiewowe osób z kontaktu i wydzielanie osobnego sprzętu. Bydgoska WSSE bada, jakie mogło być źródło występowania tej superbakterii.
Tydzień temu media informowały o przypadkach zakażenia New Delhi w lecznicach w Poznaniu i Warszawie. To stosunkowo groźna bakteria, bo nie reaguje na większość antybiotyków, choroba może być niebezpieczna dla osób z mniejszą odpornością. Pierwszy raz zaobserwowano ją 16 lat temu w Indiach. Objawami choroby mogą być: wysoka gorączka, kaszel, bóle w obrębie klatki piersiowej, duszności, zawroty głowy, bóle mięśni, czy silne osłabienie. Zakażenie może, ale nie musi doprowadzić do zapalenia płuc lub pęcherza moczowego.
Doktor Bartosz Myśliwiec, lekarz naczelny szpitala zapewnia, że sytuacja jest pod kontrolą, a placówka cały czas współpracuje z sanepidem.
- Nie jest to dla nas nic nowego, ponieważ odkąd ta bakteria pojawiła się w polskich szpitalach w 2011 roku, to często się z nią spotykamy. W większości są to nosiciele bakterii Klebsiella Pneumoniae, która wykazuje odporność wieloantybiotykową. Obecnie mamy sporo przypadków, z czego jeden pacjent jest zakażony, a pozostali są nosicielami. W takich przypadkach w szpitalu wdrażamy specjalne procedury. Mamy reżim sanitarny, wdrażamy izolację kontaktową, która trwa do końca hospitalizacji pacjenta, wykonujemy testy przesiewowe u pacjentów, z którymi te osoby miały kontakt, wdrażamy postępowanie przeciwepidemiczne, czyli kładziemy pacjentów w specjalnej strefie obserwacyjno-izolacyjnej - w wyznaczonych miejscach. Stosujemy środki ochrony osobistej, aby zabezpieczyć pozostałych pacjentów oraz personel medyczny. Na podstawie antybiogramu stosujemy też antybiotykoterapię, ponieważ najczęściej mamy do czynienia z zakażeniami płuc pod postacia zapalenia płuc i układu moczowego - dodaje zastępca dyrektora inowrocławskiej lecznicy.