- Chcemy zapytać działaczy Prawa i Sprawiedliwości, jak długo mieszkańcy Inowrocławia będą płacić za złodziejstwo PiS? Niech odpowiedzą, dlaczego w normalny sposób nie można wyrobić paszportu w Inowrocławiu. Przecież ludzie, którzy otrzymali zarzuty, są bezpośrednio związani z panem Mikołajem Bogdanowiczem z PiS, byli jego bliskimi współpracownikami. Jeden z nich był z nim w bardzo bliskiej komitywie i często fotografował się ze swoim szefem - mówił radny Patryk Kaźmierczak.
Podczas konferencji prasowej padły słowa sugerujące powiązanie "afery paszportowej" z Prawem i Sprawiedliwością, Suwerenną Polską, a także Orlenem czy Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa. - Gdzie był nadzór? Na czym drukowano te paszporty? Czy część paszportów nie była drukowana dla ludzi PiS, którzy chcieli się zabezpieczyć i w obawie przed odpowiedzialnością za złodziejstwo, które miało miejsce w Polsce przez ostatnie osiem lat, nie chcieli opuścić kraju? Pytanie, czy byli to ludzie związani z KOWR, (...) czy wśród ludzi, którym wydano paszport, są ludzie ze spółki Orlen, którzy wyprowadzili z niej majątek w wysokości 1,5 mln zł - o to między innymi pytali działacze Koalicji Obywatelskiej.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy Mikołaja Bogdanowicza, który kierował Kujawsko-Pomorskim Urzędem Wojewódzkim w latach 2015–2023.
- To kolejne wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej z Inowrocławia, które próbują postawić mnie w złym świetle. Te ataki trwały przez wiele lat, gdy pełniłem funkcję wojewody i jak widać, nadal się powtarzają. Odnosząc się do meritum sprawy, chcę zaznaczyć, że jeśli urzędnik, który pracuje w jakimkolwiek urzędzie, popełnia przestępstwo, powinien za nie przykładnie i surowo odpowiedzieć. W tej chwili organy ścigania prowadzą postępowanie, a pierwsze czynności zostały podjęte, gdy jeszcze pełniłem funkcję wojewody kujawsko-pomorskiego. Jeżeli faktycznie zostały popełnione błędy czy przestępstwa, to liczę na to, iż zostanie to należycie wyjaśnione – mówi nam były wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. I dodaje: - Najwyższa Izba Kontroli kontrolowała ten obszar pracy Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w latach 2020-2023 i nie wykazała nieprawidłowości. Zresztą byliśmy systematycznie kontrolowani przez różne instytucje, co nie jest niczym nadzwyczajnym. Warto dodać również, że wojewoda nikogo nie zatrudnia, bo takie zarzuty też kierowano pod moim adresem. Od podpisywania umów w urzędzie są konkretne osoby.
Na poparcie oskarżeń radni Koalicji Obywatelskiej mają zdjęcia, na których widać jednego z podejrzanych z działaczami PiS, w tym również ówczesnym marszałkiem senatu Stanisławem Karczewskim, podczas jednej z konwencji wyborczych. Nie mają natomiast informacji, jakoby osoby powiązane z procederem miały należeć do Prawa i Sprawiedliwości czy Suwerennej Polski.
- Nie było żadnych powiązań i prywatnych znajomości, co sugerują radni Platformy Obywatelskiej. Jestem osobą publiczną od wielu lat i liczbę osób, które robią sobie ze mną zdjęcia w różnych okolicznościach, pewnie można podawać w tysiącach – mówi Mikołaj Bogdanowicz.
Co dalej z punktem paszportowym w Inowrocławiu?
Interwencję w tej sprawie podjął senator Ryszard Brejza, który zwrócił się do wojewody kujawsko-pomorskiego o jak najszybsze uruchomienie punktu paszportowego w Inowrocławiu. Podczas konferencji samorządowej w Bydgoszczy zabiegał o to również prezydent Arkadiusz Fajok. Wojewoda Michał Sztybel zadeklarował, że datę ponownego otwarcia punktu poda do końca sierpnia. Zapewnił też, że nikt dotychczas pracujący w inowrocławskim punkcie nie straci pracy.