Pacjentka pokazuje, jak wygląda jedzenie w szpitalu
| fot. archiwum/nadesłane
Na śniadanie parówki lub chleb żytni z twarożkiem, na obiad ziemniaki i mięso w sosie. Te i inne potrawy serwują w inowrocławskim szpitalu. Czy zmiana poziomu szpitalnego jedzenia jest możliwa? Pytamy polityków, którzy już wkrótce mają przejąć władzę.
Pozostało jeszcze 92% tekstu…
Ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz!
Tylko 9,99 zł miesięcznie.
Wykup dostęp. Sprawdź, co zyskasz.
Zaloguj się jeżeli posiadasz już subskrypcję lub załóż nowe konto. To zajmie chwilę.
- spodziewałam się większych porcji, lepszej jakości jedzenia, zdaję sobie sprawę, że posiłki szpitalach mogą być doprawione, pacjent oczekuje, były chociaż zjadliwe. Śniadania były standardowe - żytni chleb dodatkami. narzekać. Natomiast obiady były tragiczne, plastikowej lepsza byłaby zupka chińska - pisze nasza czytelniczka.
Kobieta przez kilka przebywała oddziale położniczym inowrocławskim szpitalu. Podczas pobytu zwróciła także uwagę, że wywieszony jadłospis często zgadzał się , pacjentki faktycznie dostawały talerzach. - Jednego drugie śniadanie miał być owocowo-warzywny, dostałyśmy jabłko, podwieczorek miała być galaretka owocami, ostatecznie ogóle było - opisuje.
Przed wyborami Prawo Sprawiedliwość rozpoczęło wdrażanie programu &;Dobry posiłek&;, który miał odmienić żywienie szpitalach. podawało Ministerstwo Zdrowia, według założeń placówki miałyby otrzymać dodatkowe środki, zadba