Na Kujawach i Pomorzu budowa drogi S5 jest podzielona na siedem etapów. Wszystkie są prowadzone równocześnie i przez różne firmy. Najlepiej idzie na odcinku siódmym, gdzie pracuje Kobylarnia z Mirbudem.
- Tam, na odcinku od Jaroszewa do granicy województwa, jest największe zaangażowanie, bo zaawansowanie prac wynosi 74%. Na tym odcinku prace idą najlepiej - mówił Tomasz Okoński, rzecznik bydgoskiego oddziału GDDKiA.
Zdecydowanie gorzej jest na odcinkach "włoskich" - pierwszym, drugim i piątym, gdzie wykonawcą jest Impresa Pizzarotti. Podczas dzisiejszej sesji rady miasta pojawiały się pytania o to, czy pojawi się tam nowy wykonawca. Plac budowy wciąż nie wygląda optymistycznie, choć w części miejsc widać pewne postępy.
- Czy będą negocjacje z obecnymi wykonawcami, czy od nowa przetargi? Oczywiście czas wtedy znacząco nam się wydłuży i koszty wzrosną - pytał radny Ireneusz Nitkiewicz. - Trzymamy się zapisów umowy, które wykonawcy podpisali, nie mówimy o renegocjacjach. Wykonawcy biorą pełną odpowiedzialność za to, że wykonają drogi za określoną kwotę - mówił Tomasz Okoński, który zastrzegał, że na tym etapie nie chce mówić o dalszych działaniach. - Były wysłane dokumenty z wezwaniem do poprawy. Sprawdzamy teraz czy wykonawca je zrealizował. O tym jakie będą dalsze działania i kroki, to jeszcze za wcześnie mówić - dodał.
GDDKiA przygotowuje się jednocześnie do budowy drogi S10. W styczniu złożony został wniosek o decyzję środowiskową. Na planowanej trasie z Bydgoszczy do Torunia pracują obecnie archeolodzy w ramach prac rozpoznawczych. Przed dwoma tygodniami wspólnie z leśnikami przeprowadzono też wizję w terenie w celu wskazania m.in. możliwych lokalizacji przejść dla zwierząt.