Ino.online: W marcu 2022 r. na prośbę naszych internautów podjęliśmy temat białego pyłu osadzającego się na posesjach mieszkańców w pobliżu inowrocławskich zakładów sodowych. Wtedy spółka obiecała poprawę sytuacji do połowy marca 2022 r., tymczasem we wrześniu ponownie wpłynęły do nas wiadomości od mieszkańców informujące o tym samym problemie. Dlaczego działania prowadzone kilka miesięcy temu nie przyniosły oczekiwanego rezultatu?
Tomasz Molenda, prezes CIECH Soda Polska: Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że nigdy nie zbagatelizowaliśmy tego problemu. I to, że mówimy tu o pyle sodowym, czyli substancji wykorzystywanej powszechnie na co dzień i całkowicie bezpiecznej dla ludzi, zwierząt i środowiska, nie wpływa na naszą determinację w zwalczaniu tego problemu. Świadczą o tym podjęte przez nas liczne działania zaradcze, przede wszystkim konkretne inwestycje na terenie zakładu - zarówno te już zrealizowane, których efekty już widzimy, jak i cała paleta działań, które będziemy realizować.
Wiemy, że podjęte wiosną i latem działania, mimo dużego zaangażowania całego zespołu CIECH Soda Polska, nie przyniosły, niestety, natychmiastowego i pożądanego efektu. Powodów jest kilka: to kwestia technologii procesu produkcji sody, bardzo dużej skali naszej działalności, a także rozległości i skomplikowania naszych instalacji. Zakład w Inowrocławiu ma powierzchnię ok 1,7 mln metrów kwadratowych, a linia produkcyjna sody składa się z wielu elementów i na wielu z nich mamy do czynienia z pyleniem jako produktem ubocznym procesów. Nie ukrywamy też, że nasz zakład ma swoje lata – dlatego też w ostatnich latach tak aktywnie go modernizujemy.
Mimo tych rozlicznych wyzwań, z przekroczeniem norm mieliśmy do czynienia tylko na jednej z siedmiu instalacji monitorowanych przez WIOŚ. Oczywiście nie traktujemy tego jako usprawiedliwienie - niestety, pomimo licznych działań, wiemy, że we wrześniu zdarzały się sytuacje, kiedy pylenie z feralnej instalacji było wyższe niż wymagane normami, za co bardzo przepraszam wszystkich mieszkańców.
Ino.online: We wrześniu 2022 r. Pan Mirosław Kuk, rzecznik prasowy spółki, poinformował nas, że "na przełomie września i października będzie montowany specjalistyczny sprzęt, który powinien zwiększyć efektywność filtracji i wychwytywania pyłu pochodzącego z procesu produkcji. Następnie, w październiku, będą wymieniane worki filtracyjne w liczbie blisko 1000 sztuk. Połączenie tych działań powinno przynieść znaczne obniżenie poziomu pylenia z procesu produkcji". Czy są Państwo w stanie zadeklarować, że po zakończeniu ww. prac, od konkretnego terminu problem pyłu zniknie w 100%? Jeśli tak, to o jakiej dacie mówimy?
Tomasz Molenda: Faktycznie, pod koniec września dotarł do nas specjalistyczny sprzęt, który umieściliśmy na terenie instalacji sody monohydratowej, a od 17 do 21 października zamontowaliśmy blisko 1000 worków filtracyjnych na terenie instalacji, gdzie stwierdzono przekroczenia norm. Montaż przeprowadzony przez kadrę kilkudziesięciu wykwalifikowanych fachowców trwał kilka dni i odbywał się na powierzchni i wysokości kilku pięter naszego zakładu produkcyjnego.
Jesteśmy już po pierwszych pomiarach pylenia po wymianie worków filtracyjnych na nowe. Badanie przeprowadziło dla nas akredytowane laboratorium. Wyniki wskazują na trzykrotnie mniejsze pylenie niż norma wynosząca 1,726 kg/h, ale będziemy realizować kolejne pomiary, także te przeprowadzone przez laboratorium GIOŚ.
Jeżeli następne pomiary potwierdzą skuteczność przeprowadzonych działań, to i tak będziemy kontynuować kolejne, zaplanowane prace zaradcze, których łączna wartość wyniesie kilka milionów złotych w ciągu kolejnych kwartałów. Plan działań prewencyjnych, obejmujący inne potencjalne źródła pylenia, zarówno z emitorów, jak i z emisji niezorganizowanej, obejmuje m.in. wymianę lub modernizację filtrów na poszczególnych odcinkach linii do produkcji sody, a także ograniczenia pylenia z dróg czy stawów. Co ważne, w tych miejscach nie mieliśmy stwierdzonego przekroczenia, ale intencją CIECH Soda Polska jest zminimalizowanie pylenia z całego procesu produkcji sody, tak aby sytuacje, w których następuje przekroczenie norm, już się nie powtarzały.
Chciałbym wyraźnie podkreślić, że skutkiem tych wszystkich działań będzie znaczące ograniczenie pylenia, co powinno się przełożyć się na stały brak uciążliwości tego zjawiska dla naszych sąsiadów.
Planujemy również uruchomić całoroczny, kompleksowy audyt firmy zewnętrznej, która zbada poziom pylenia i czynniki wpływające na rozpowszechnianie pyłu w zależności od warunków zewnętrznych. Te trzy filary naszego planu – prace zaradcze na instalacji sody monohydratowej, działania prewencyjne na całej linii produkcyjnej prowadzone w kolejnych miesiącach, a także ekspercki audyt firmy zewnętrznej, pozwolą nam osiągnąć na przestrzeni kolejnych kwartałów efekt znaczącego ograniczenia pylenia.
Nowe stelaże na worki filtracyjne (z lewej) i wnętrze systemu filatracyjnego - instalacja monohydratu (z prawej)
Ino.online: Duża część osób będących w grupie przeciwników budowy spalarni odpadów argumentuje swój sprzeciw tym, że skoro Ciech nie przestrzega norm w zakresie wydobywających się z zakładów pyłów (co potwierdziły badania próbek wykonane przez WIOŚ), to tak samo mogą nie być przestrzegane normy w zakresie emisji innych substancji będących efektem spalania odpadów. Jak Państwo skomentujecie te argumenty?
Tomasz Molenda: Jeszcze raz podkreślę, że wiosenna kontrola ujawniła przekroczenie dopuszczalnych norm tylko na jednej z siedmiu instalacji. Podejmowane przez nas kompleksowe, warte wiele milionów złotych, środki zaradcze są najlepszym przykładem naszej determinacji, aby być dla lokalnej społeczności dobrym i nieuciążliwym sąsiadem.
W przypadku instalacji termicznego przetwarzania odpadów mówimy o nowoczesnym obiekcie, wybudowanym według najbardziej restrykcyjnych regulacji i najlepszych na świecie technologii. Najdroższym, kosztującym setki milionów złotych elementem będzie instalacja oczyszczania spalin. Informacje o emisji będą dostępne dla zainteresowanych w czasie rzeczywistym. Dlatego wszelkie obawy o emisję szkodliwych substancji z tej instalacji są bezzasadne. Tego rodzaju zakłady od lat z sukcesem funkcjonują w centrach zachodnich miast, a także w Polsce. Są bezpieczne, są źródłem energii, wpływają stabilizująco na ceny odbioru odpadów. Obecnie wspólnie z EEW prowadzimy prace studialne nad wykorzystaniem części ciepła do ogrzewania Mątew. Nasz partner to firma, która już dziś zarządza wieloma tego rodzaju instalacjami w największych niemieckich miastach, gdzie do kwestii środowiska i jakości życia podchodzi się niezwykle poważnie. Nie inaczej będzie w Inowrocławiu.