Kiedyś niepopularny, dziś niepowtarzalny, czyli Maluszek bez dachu
W latach 90-tych w Polsce, delikatnie mówiąc, nie zrobił furory, ale dziś jego ceny mogą przyprawić o zawrót głowy. Oto Bosmal 126p Cabrio i jego właściciel Michał.
Bosmal 126p Cabrio
okres produkcji - 1991-1995
silnik - 0,650 benzynowy
liczba cylindrów - R2
moc - 24 KM
moment obrotowy - 41 Nm
skrzynia biegów - manualna [4]
prędkość maksymalna - 105 km/h
przyspieszenie od 0 do 100 km/h - 48 s
długość - 3,11 m
szerokość - 1,38 m
masa własna - 630 kg
rozmiar opon - 135/80 R12
Jeśli śledzicie serię "Pokaż nam swoje auto" od początku, to na pewno pamiętacie 1. odcinek z 2020 roku z trzema Maluszkami w roli głównej. Po ponad dwóch latach ponownie spotkałem się z ich właścicielem, bo w jego garażu pojawiło się czwarte auto. Nie było dla mnie zaskoczeniem, że ze znaczkiem Fiata na masce.
Przynajmniej tak sądziłem po tym, gdy w lutym zobaczyłem pierwsze zdjęcia nowego nabytku, jeszcze na lawecie. W momencie spotkania Michał uświadomił mnie, że znaczka Fiata tutaj nie znajdziemy, jest za to tajemniczy Bosmal.
- Bosmal to była firma, która kupowała z fabryki nadwozia Fiata 126p i przerabiała je na wersje cabrio. Wśród modyfikacji, oprócz dodania pałąków, były m.in. poszerzanie auta wewnątrz, wzmacnianie tylnych nadkoli, progów i podłogi tylnej kanapy. Drzwi są obcięte, wstawiano zaślepki i krótsze ramki okien. W nadszybiu są otwory do montażu dachu. Po tym wszystkim wypuszczano auto pod swoją nazwą, czyli Bosmal - mówi Michał.
Przedsiębiorstwo założone w latach 70. w Bielsku-Białej działa do dziś, a jego pełna nazwa to Instytut Badań i Rozwoju Motoryzacji "Bosmal". Firma zatrudnia 400 pracowników i specjalizuje się w wykonywaniu prac badawczo–rozwojowych oraz produkcyjnych na zlecenia krajowych i zagranicznych firm, głównie motoryzacyjnych.
Jak dodaje, nawet dziś można wystąpić do przedsiębiorstwa o wydanie certyfikatu autentyczności. Co ciekawe, niektóre wersje posiadały fabryczne webasto, czyli możliwość ogrzania kabiny pasażerskiej przy wyłączonym silniku.
Mówi się, że powstało łącznie nieco ponad 500 takich wersji Fiata 126p, które produkowano w latach 1991-1995. W Polsce samochód nie cieszył się popularnością, dlatego zdecydowana większość trafiła do Europy Zachodniej.
- W Polsce nikt nie chciał tym jeździć, era Malucha zaczynała się u nas wtedy kończyć. To był taki pomysł fabryki na urozmaicenie gamy modeli i przyciągnięcie nowych klientów, ale jak widać, nie wyszło. Ta wersja była mało funkcjonalna. Z tyłu było mniej miejsca, dlatego dorosłe osoby nie mogły tam podróżować. Odpadała też kwestia jeżdżenia zimą, a w słoneczne dni też nie jest za ciepło - przyznaje Michał.
Dziś za Bosmala 126p Cabrio w Polsce nieliczni sprzedawcy żądają nawet 50-75 tys. złotych. Mój rozmówca nie planował zakupu tego auta, ale trafił na świetną okazję w Holandii. Dziś jest szczęśliwym posiadaczem pojazdu z 1995 roku z datą pierwszej rejestracji w 1997 r. Przebieg to 30 000 km.
- Maluch cabrio był poza moimi finansowymi możliwościami. Ostatnio miałem możliwość kupna tej wersji w 2016 roku, ale wtedy ze względów finansowych odstąpiłem go koledze. Od tamtej pory ceny wystrzeliły i stały się całkiem nieosiągalne. O dziwo, kilka dni przed moimi 35-tymi urodzinami, na grupie na Facebooku znalazłem ogłoszenie sprzedaży z Holandii. Cena była tak niska, że stwierdziłem, że coś musi być z nim nie tak. Okazało się, że właściciel z jakichś powodów chce, żeby auto nie trafiło do Polski, ale nadal jeździło po Holandii. Długo się nie zastanawiając z moim przyjacielem Krystianem Cegielskim uruchomiliśmy swoje kontakty w Holandii i przez naszych kontrahentów udało się kupić samochód - wspomina Michał.
Auto było bardzo zaniedbane mechanicznie, ale miało zdrową blacharkę. Po doprowadzeniu go do odpowiedniego stanu Bosmal 126p Cabrio dumnie uzupełnia kolekcję Maluszków. Choć w rękach właściciela jest już od kilkunastu tygodni, to w dniu realizacji odcinka odbył dopiero drugą przejażdżkę po mieście. Nie jest bowiem autem na co dzień, ale traktowanym jako inwestycja.
- Za bardzo nie chwalę się, że mam takie auto, bo znając życie pojawią się jakieś oferty kupna - przyznaje Michał. Po dzisiejszej publikacji artykułu o tym motoryzacyjnym rarytasie właśnie dowiedziało się całe miasto, dlatego wyraźnie zaznaczamy: auto nie jest na sprzedaż!