Inowrocławscy radni z komisji strategii i promocji miasta zajmowali się ostatnio tematem ograniczeń w komunikacji miejskiej. Podczas obrad gościli prezesa MPK, którego pytali m.in. o to, czy spodziewać się należy kolejnych cięć w kursowaniu autobusów. Mariusz Kuszel stwierdził, że jeszcze jest za wcześnie by mówić o zmianach, choć - jak przyznał - przewoźnik odnotował niewielki wzrost wpływów, a jednocześnie nieporównywalnie wzrosły koszty. Doszły też bezpłatne przejazdy dla obywateli z Ukrainy.
Ograniczenia jeśli będą, to po wakacjach
- Bardzo wzrosły ceny energii w tym roku. Ceny paliwa rosną, a na tę chwilę o koło 30%. Ceny energii to około 60%. Głównym źródłem napędu u nas jest energia elektryczna. Chociaż paliwo jeszcze też, bo autobusy mamy jeszcze spalinowe, a hybrydowe też jeżdżą na olej napędowy, więc bardzo odczuwamy ten wzrost kosztów i utrzymania komunikacji. Natomiast pasażerowie nie wrócili do nas. To znaczy część wróciła, ale jednak zdecydowana część niestety nie. Być może to się zmieni w ciągu roku. Będziemy obserwować. Cały czas tą sytuację monitorujemy i jeżeli będą jakieś ograniczenia to nie wcześniej, jak od września - powiedział prezes przedsiębiorstwa.
Poruszono też sprawę ograniczenia kursowania linii nr 3, która nie kursuje już w niedziele. Mariusz Kuszel zwraca uwagę, że do Mątew można dostać się też "szesnastką", a "trójką" jeździło "po kilkoro pasażerów w jednym kursie".
- Niestety, jeżeli w autobusach jeździ tylko kilkoro pasażerów w kursach po kilka lub kilkanaście kilometrów w jedną stronę to z całym szacunkiem, ale takie kursy likwidowaliśmy w pierwszej kolejności. Nie znaczy to, że ci ludzie nie mają jak się dostać, bo tak jak powiedziałem jest linia nr 16. Wiadomo, że jest to jakieś utrudnienie, ograniczenie, ale takie mamy czasy. Niestety - dodał prezes.
"Nastąpił niesamowity przyrost samochodów"
- W dużych miastach jest inaczej. Tam z uwagi na wielkość aglomeracji ta komunikacja jest wymuszona. Ludzie po prostu muszą jechać. Tam są zupełnie inne odległości, a u nas część można przejść pieszo i wielu ludzi korzysta z tego. Zauważamy też, że nastąpił niesamowity przyrost samochodów. Na osiedlach jest dramat. Już w tej chwili nie ma gdzie zaparkować. Po tym widać bez sprawdzania w komunikacji, jaki jest przyrost. To po prostu fizycznie widać - stwierdził prezes.
Kierowcy przechodzą na emeryturę
Wspomniane ograniczenia nie pozostały bez wpływu na strukturę zatrudnienia firmy. Jak informuje Mariusz Kuszel z uwagi na mniejsze zadania przewozowe, potrzebna jest mniejsza liczba kierowców, ale - paradoksalnie - firmę wkrótce może czekać problem z ich niedoborem.
- W tej chwili jest mniejsza ilość kierowców potrzebna, ale za chwilę będzie nam brakowało, bo jednak sporo kierowców odchodzi na emerytury. Także są to naturalne odejścia i nie tylko wśród kierowców, bo w innych obszarach działalności na terenie firmy, również nastąpiły minimalne ograniczenia, na warsztacie, czy zapleczu technicznym - zauważył prezes.
Jak już informowaliśmy przedsiębiorstwo ostatnio mierzy się też z innym problemem, bo od 11 maja trwa tam spór zbiorowy. To efekt braku porozumienia tamtejszych związków zawodowych z prezesem spółki, sprawa póki co jest rozwojowa.