W ocenie mieszkańca, sytuacja po północnej stronie ulicy Narutowicza na osiedlu Nowym jest gorsza niż przed remontem.
- Wzdłuż bloku Narutowicza 88, gdzie od bardzo dawna samochody parkowały skośnie, utrudniając przejście, nic się nie zmieniło. Było źle i tak zostało. Ale prawdziwa niespodzianka jest na odcinku bliżej centrum. Krawężnik został na całej długości obniżony, co ułatwia parkowanie, teraz także skośne. A piesi? Pieszych spędzono do narożnika. W dodatku muszą teraz lawirować między drzewami i chodzić po śliskich po deszczu pokrywach korzeni. Rodzina już tu nie przejdzie, chyba, że gęsiego - pisze pan Wojciech.
Według internauty skoro nowe miejsca kosztem zieleni pojawiły się po drugiej stronie ulicy, można było w zamian zwrócić pieszym chodnik po stronie przeciwnej.
- Nie rozumiem dlaczego nie zrobiono porządnego chodnika, oddzielonego normalnym krawężnikiem od części przeznaczonej dla samochodów. Co więcej, przecież nowe miejsca parkingowe pojawiły się (kosztem zieleni) po drugiej stronie ulicy. Zamiast tego będziemy mieli nowy "dziki" parking. Jest to dla mnie przykład prowincjonalnego sposobu kształtowania przestrzeni publicznej i myślenia o roli samochodu w polityce transportowej. W dużych miastach od lat usuwa się z chodników miejsca parkingowe i zachęca do poruszania komunikacją miejską, pieszo albo na rowerze - dodaje.
Ratusz potwierdza, że projekt zakładał właśnie poszerzenie chodnika w maksymalnym zakresie, czyli do granic działki, którą dysponuje miasto. Sąsiedni teren zielony nie jest już własnością samorząu i nie mógł być objęty projektem remontu.
- Z zadowoleniem przyjmujemy każde uwagi i propozycje, zgłaszane przez mieszkańców do realizowanych przez nas inwestycji, ale najpóźniej w trakcie przygotowywania projektu, a nie pod koniec jego realizacji. Wszystkie zgłoszone wcześniej propozycje ws. remontu ul. Narutowicza były przekazane do projektanta, który starał się je uwzględnić w projekcie budowlanym. Uwagi o treści zgłaszanej przez anonimowego czytelnika, nie przypominamy sobie. Często przy podobnych inwestycjach trudno jest projektantowi pogodzić interes kierowców, nie mających miejsc do parkowania, z interesem pieszych i rowerzystów. Przyjmowane są wówczas rozwiązania optymalne - odpowiada Adriana Szymanowska, naczelnik Wydziału Kultury, Promocji i Komunikacji Społecznej Urzędu Miasta.
Jak zaznacza, do momentu zakończenia inwestycji odpowiedzialność za porządek i bezpieczeństwo ponosi firma budowlana. Po zakończeniu prac zostanie wprowadzona nowa organizacja ruchu wraz z odpowiednim jej oznakowaniem i możliwością jej egzekwowania przez odpowiednie służby.