23 września 2021 roku senator Krzysztof Brejza zawiadomił prokuraturę o tym, że CBA, a następnie Telewizja Polska, miały bezprawnie pozyskać SMS-y z jego telefonu. Postępowanie, które na razie utknęło w martwym punkcie, ma odpowiedzieć na pytanie, jak w ogóle mogło do tego dojść. W ocenie senatora i reprezentującej go prawniczki i żony, Doroty Brejzy, służby nie działały legalnie.

- Służby specjalne mogą pozyskać korespondencję w sprawach dotyczących najcięższych przestępstw. Jeśli chcą to zrobić, wcześniej muszą wykorzystać całe spektrum działań inwigilacyjnych. Korespondencję można pozyskać od chwili wydania zgody przez sąd, ale w przód – przez najbliższe trzy miesiące. Nie wstecz. W polskim prawie nie ma możliwości pozyskania starych wiadomości. W moim przypadku służby specjalne weszły w posiadanie starej korespondencji - sprzed pięciu lat – mówi Krzysztof Brejza.

W 2019 roku TVP i TVP Info publikowały wiadomości, które pochodziły z 2014 roku. Zdaniem senatora w nadawanych materiałach manipulowano SMS-ami, pokazywano zlepki różnych tekstów lub przekręcano nadawcę z odbiorcą.

- Zrobiono to po to, aby udowodnić tezę, że brałem udział w procederze przestępczym oraz by kontynuować przeciwko mnie działania operacyjne. Materiały puścili w kampanii wyborczej, aby mnie zdyskredytować – dodaje senator.

Na jakim etapie jest postępowanie prokuratorskie? Jak mówi Dorota Brejza, zgodnie z prawem po wpłynięciu zawiadomienia prokuratura powinna niezwłocznie podjąć decyzję o wszczęciu lub odmowie wszczęcia śledztwa. Jeżeli zawiadomienie wymaga zweryfikowania, np. przesłuchania osoby zawiadamiającej, śledczy mają 30 dni, aby to zrobić. Po tym czasie powinna zapaść decyzja merytoryczna, a w tej sprawie tak się nie stało.

- Do tej chwili nie zapadła żadna decyzja. Otrzymałam informację, że sprawa z bydgoskiej prokuratury pojechała do prokuratury w Gdańsku. Zamiast decyzji procesowej, zaczęto przesuwać ją między różnymi jednostkami. Z Gdańska dokumenty pojechały do Prokuratury Krajowej, a stamtąd do prokuratury w Łodzi, która ma wskazać inną jednostkę. To nieprawdopodobny przykład na to, w jaki sposób w Polsce traktowane są sprawy polityczne. To gorący kartofel, który jest przerzucany – mówi nam Dorota Brejza.

Proces cywilny przeciwko TVP

Tempa nabrało natomiast drugie postępowanie, które opiera się na pozwie cywilnym przeciwko TVP. Sprawa ruszyła w Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy i koncentruje się głównie wokół opublikowania SMS-ów.

- Od 23 sierpnia do października na antenie TVP pojawiało się nazwisko Brejza łączone z hejtem i aferami. Pokazywano twarz senatora w zestawieniu z korespondencją, której nie był autorem. Pozew dotyczy jednego artykułu, który zawierał zmanipulowane wiadomości i został opublikowany 25 sierpnia 2019 roku. Autorem był Samuel Pereira - wyjaśnia Dorota Brejza.

- To wiadomości sklejone z SMS-ów do różnych osób. Moje wiadomości nie pasowały do tezy, dlatego dodano kontekst aferalny – dodaje Krzysztof Brejza.

W procesie cywilnym Brejzowie opierają się na prawie do prywatności i ochrony tajemnicy korespondencji.

- Nikt nie może upubliczniać prywatnej korespondencji, a już na pewno nie może tego robić w sposób zmanipulowany. Telewizja Publiczna ma obowiązki ustawowe i jest zobowiązana do zachowania obiektywności. Poza tym, bierzemy pod uwagę multiplikację treści. Wyliczyliśmy, że ekwiwalent reklamowy tylko tych konkretnych materiałów wynosił ponad 700 tys. zł. To oznacza, że gdybyśmy chcieli w tym samym czasie antenowym odwrócić to, co zostało powiedziane, właśnie tyle musielibyśmy zainwestować – dodaje prawniczka.

Krzysztof Brejza w procesie cywilnym będzie domagał się od TVP przeprosin i zadośćuczynienia w wysokości 200 tys. zł.

To jednak nie ostatni pozew, który Brejzowie szykują przeciwko TVP. Kolejny ma dotyczyć tego, że w przekazach medialnych senator Krzysztof Brejza został określony jako szef zorganizowanej grupy przestępczej, zarzucano mu nielegalne finansowanie kampanii wyborczej, wyłudzanie pieniędzy oraz udział w procederze fałszowania faktur. Brejzowie podkreślają, że senator w żadnym z tych postępowań nie został przesłuchany jako świadek lub podejrzany.

Rada Etyki Mediów

W poniedziałek portal Wirtualne Media podał, ze Rada Etyki Mediów w odpowiedzi na skargę Borysa Budki stwierdziła, że TVP naruszyła Kartę Etyki Mediów publikacjami na temat senatora Krzysztofa Brejzy, w których pokazywano SMS-y pochodzące z jego telefonu.

- Publikowanie nieprawdziwych, spreparowanych informacji w celu zdyskredytowania polityka w oczach jego wyborców i opinii publicznej niewątpliwie narusza zasady prawdy, obiektywizmu i uczciwości - twierdzi REM.