Wolontariusze, którzy działają w Psim Głosie, nie kryją, że w stowarzyszeniu brakuje środków na opłacenie stosu faktur z lecznic, za zakup karmy, leków czy suplementów.
- Mamy pod opieką ponad 30 podopiecznych. Trafiają do nas z interwencji, z ulic, ze schronisk. Niechciane, porzucone, samotne, okaleczone fizycznie i psychicznie zwierzęta. Bierzemy je wszystkie pod nasze skrzydła. Kiedy pojawiają się kolejne zgłoszenia, nie mamy wątpliwości, że musimy reagować. Świątek, piątek, niedziela - jesteśmy dla nich - przekonują wolontariusze.
Zobacz też: Psi Głos: Od złamanego serca do ratowania zwierząt
Komu możesz pomóc
Jedną z podopiecznych wolontariuszy jest Myszka, która trafiła do nich po wypadku. Mimo ciągłego leczenia, zaczęła podupadać na zdrowiu. Konieczne były badania. Ucisk na kręgosłupie powodował stany zapalne oraz silne ataki padaczki. Na szczęście jej stan zdrowia udało się ustabilizować.
Rozalka została porzucona w studni polowej, uratowali ją strażacy, a z gminnej przechowalni trafiła do Psiego Głosu. Liczne guzy, między innymi na śledzionie, zostały już zoperowane. Rozalka ma już 15 lat i ogromną wolę życia.
Zwierząt, którym można pomóc, jest znacznie więcej. Zbiórkę stowarzyszenia Psi Głos, a także informacje na temat zwierząt znajdziesz TUTAJ.