Zgodnie z rozporządzeniem ministra edukacji od poniedziałku uczniowie klas IV-VIII szkół podstawowych, szkół ponadpodstawowych, placówek kształcenia ustawicznego i centrów kształcenia zawodowego wrócili do szkół. Do tej pory uczyli się zdalnie nieprzerwanie od 26 października. Teraz czeka ich nauka w trybie hybrydowym. Oznacza to, że w danym dniu, połowa uczniów będzie miała zajęcia w szkole, a połowa będzie uczyć się zdalnie.
- Podejrzewam, że większość rodziców skacze z radości. Jeśli w rodzinie oboje rodzice pracują i mają więcej niż jedno dziecko, to poradzenie sobie z nauką w domu jest nie lada wyczynem. Według mnie dla młodszych uczniów nauka zdalna oznacza stanie w miejscu. Dzieci zaczynają nowy materiał, a nauczyciel nie jest w stanie wytłumaczyć go całej klasie przez kamerę. To zadanie pozostaje na głowie rodziców. Nie wspominając o zadaniach domowych i tym, że dzieci połowę dnia spędzają przez laptopem czy tabletem - mówi nam pani Karolina, mama Wojtka, ucznia drugiej klasy szkoły podstawowej.
Okres nauki zdalnej był równie trudny dla uczniów szkół ponadpodstawowych, którzy, kończąc naukę w szkole, przystąpią do egzaminu dojrzałości. Jak się okazuje, powrót do szkół po tak długim czasie oznacza dla nich duży stres. Wiemy, co mają na ten temat do powiedzenia.
- Nauka zdalna była na początku bardzo uciążliwa zarówno dla uczniów, jak i dla nauczycieli, jednak po czasie stała się rutyną i nie sprawiała już większych problemów. Wiadomo, że nauka niektórych przedmiotów na zdalnym nauczaniu nie była wcale prosta, ale każdy w miarę możliwości sobie radził. Nauczyciele starali się przekazać nam wiedzę, jak tylko mogli. Myślę że większość uczniów nie jest zbyt chętna, aby wracać teraz do szkoły, chociaż możliwość zobaczenia się z rówieśnikami bardzo nas cieszy. Niestety natłok informacji, nauki oraz sprawdziany, które miałyby sprawdzić naszą wiedzę z lekcji on-line, bardzo nas stresuje. Nauka hybrydowa to jest pewien krok do normalności ale uważam że nie ma ona teraz sensu i powinniśmy wrócić na spokojnie we wrześniu od nowego roku szkolnego - mówi Inga, uczennica I klasy w II LO im. Marii Konopnickiej.
Podobnego zdania jest Weronika, również uczennica "Konopy".
- Nauczyciele świetnie poradzili sobie z trudnym wyzwaniem, jakim są lekcje on-line. Uczniowie bali się powrotu do szkoły ze względu na możliwy natłok sprawdzianów, kartkówek i oczywiście sprawdzania notatek z lekcji. Również uważam, że powrót do szkoły na tę chwilę nie był do końca potrzebny, ponieważ do zakończenia roku szkolnego pozostało mało czasu. Lepszą opcją byłby powrót od września, by od nowa przez cały rok uczęszczać na zajęcia stacjonarne i aby nasz tryb pracy nie został zaburzony. Uczniowie byli przyzwyczajeni do zajęć on-line, po prostu stało się to naszą codziennością, ale myślę, że jest to mały krok do powrotu do normalności ze względu na nasze relacje z rówieśnikami - dodaje Weronika.