Polskich pracowników zżera stres - wynika z raportu ADP "Workforce View in Europe 2019 r." Umieszczone w nim dane wskazują, że ponad 28 proc. naszych rodaków stresuje się w pracy kilka razy w tygodniu, a co czwarty przeżywa stres codziennie. Najmniej narażeni na to zjawisko są pracownicy branży IT (11 proc. przyznaje się do codziennego stresu) oraz sektora turystyki i transportu. Najwięcej zestresowanych osób jest wśród finansistów oraz pracowników sektora ochrony zdrowia (aż 38 proc. osób pracujących w tych zawodach mówi, że każdego dnia przeżywa stresujące sytuacje). Stres jest też wymieniany jako jedna z czynników wpływających na niższą efektywność. Niemal 11 proc. zatrudnionych podaje, że stres hamuje ich produktywność.
Porównując te statystyki z wynikami dotyczącymi przedstawicieli innych krajów Europy, łatwo zauważyć, że Polacy są najbardziej obciążoną stresem nacją. Odsetek odczuwających stres codziennie jest u nas wyższy od średniej europejskiej o 8 punktów procentowych, a drugich w rankingu Niemców wyprzedzamy o 5 punktów procentowych. Najlepiej w rankingu wypada Holandia. Aż 22 proc. pracowników z tego kraju deklaruje, że nigdy nie denerwuje się w pracy, a codziennie stresu doświadcza zaledwie 8 proc. pracowników.
"Stres jest często spowodowany przez wymagania współczesności, a Polska wciąż się rozwija i w ten nowoczesny, korporacyjny system pracy wkracza. Rządzi się on swoimi prawami, które często są nieuregulowane i zmierzają do maksymalizacji efektywności kosztem pracowników. Polacy za granicą często są jako pracownicy chwaleni, więc to raczej nie kwestia cech narodowych, ale kultury pracy. Z drugiej strony pewne przyzwyczajenia, zasady czy systemy organizacji odpowiadają raczej wcześniejszym etapom rozwoju gospodarczego i społecznego. Dla wielu osób rzeczywistość zmienia się zbyt szybko i niełatwo wykazać się dostateczną elastycznością zachowań i mobilnością. Tak wiec te źródła stresu w pracy, wrzucane do jednego worka, mogą pochodzić z różnych źródeł" - komentuje wyniki raportu ADP "Workforce View in Europe 2019 r.", dr Sławomir Murawiec z Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego.
Zdaniem dr Murawca to, że najbardziej zestresowane grupy zawodowe to pracownicy sektora finansowego i służby zdrowia, doskonale pokazuje, że są dwa źródła stresu – współczesne wyzwania oraz trudne warunki pracy.
"Stres współczesny wiąże się przede wszystkim z presją na wyniki, nadgodzinami, czy demotywowaniem przez negatywne komentarze lub wysokie oczekiwania. To taki bardzo nowoczesny, korporacyjny stres, który związany jest z nieunormowanym czasem pracy, brakiem czasu na życie prywatne, rodzinne. Właśnie ten problem dotyka często osoby pracujące w bankach czy instytucjach finansowych. W przypadku osób pracujących w służbie ochrony zdrowia często możemy mieć do czynienia ze stresem wywołanym przez sytuację środowiskową. Dotyka to zwłaszcza osoby pracujące w publicznej służbie zdrowia, w której zawsze brakuje funduszy, ale oczekiwania pacjentów wciąż są na bardzo wysokim poziomie. To rodzi bardzo duży poziom frustracji i często jest przyczyną wypalenia zawodowego. Źródła stresu mogą być zatem różne w różnych grupach, ale na pewno uniwersalnym jego źródłem jest praca opierająca się na kontakcie z ludźmi" - wyjaśnia dr Sławomir Murawiec. Radzi też, jak starać się stresu unikać.
"Przede wszystkim, trzeba nauczyć się stawiać granice, szczególnie jeśli chodzi o czas naszej pracy. Musimy umieć zachować jakąś równowagę między życiem prywatnym a pracą. Szczególnie niebezpieczna może być sytuacja, gdy nasze cele zawodowe są naszymi jedynymi celami, a do takiej sytuacji często dążą duże korporacyjne firmy. Ważne też jest zachowanie zdrowego rozsądku w ocenie, co w pracy zależy ode mnie, a co jest ode mnie niezależne" - wskazuje ekspert.
Twierdzi też, że istotny wpływ na łagodzenie stresu ma również kultura pracy, zatem wiele leży po stronie pracodawców. "Gdyby istniały jakieś proste techniki, to stres by nie istniał. Wiele firm organizuje na przykład wspólne wyjścia, wyjazdy integracyjne. Jednak podstawą zadowolenia pracownika jest poczucie sensu wykonywanej pracy, satysfakcji z tego co robi, odpowiedniego wykorzystania swojej kreatywności, a z drugiej strony odpowiedniego wynagradzania i bezpieczeństwa, stabilności. Minimalizowanie czynników stresogennych jest przede wszystkim kwestią kultury pracy, czyli szacunku dla pracowników, ich poglądów, rzetelnego ich oceniania, tworzenia przewidywalnych i sprawiedliwych warunków pracy. Dziś często w nowoczesnych korporacjach stawia się natomiast stoły do piłkarzyków czy konsole do gier, które mają w teorii tworzyć „atmosferę” pracy. Jednak bez odpowiedniej kultury pracy nawet najbardziej kreatywne atrakcje nie zdadzą egzaminu" - podkreśla dr Murawiec.
Ekspert podkreśla jednak, że stresu jako takiego nie należy demonizować, bo w niewielkich dawkach może on mieć działanie mobilizujące. "Jednak często stres w pracy jest zbyt wysoki. Szczególnie, jeśli pojawia się sytuacjach, w którym powierzono nam zadania niemożliwe do wykonania i czujemy się bezradni. Mamy poczucie, że cokolwiek byśmy zrobili i tak będzie źle. Na przykład, jeśli zrealizujemy plan na ten miesiąc, a w kolejnym plan wzrasta do poziomu niemożliwego do realizacji. Tego typu stres jest niebezpieczny i bardzo demotywujący" - wskazuje. (PAP Life)
mdn/ gra/