Specjaliści przekonywali o tym podczas konferencji prasowej, poświęconej uruchomieniu dostępnej na stronie www.hh24.pl aplikacji Superterapeuta Helping Hand, która może wspomóc osoby uzależnione od alkoholu w zmaganiach z nałogiem. Jednym z głównych tematów spotkania był wpływ alkoholu na zdrowie.

Wszyscy eksperci, zarówno onkolodzy jak i kardiolodzy - zgodnie podkreślali, że nie ma bezpiecznej dawki alkoholu, a niemal każda jest toksyczna dla organizmu. Prof. Piotr Jankowski z Instytutu Kardiologii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego podważał także dość powszechne przekonanie, że czerwone wino w małych ilościach może chronić przed chorobami serca.

"Z badań wynika, że im większa dawka alkoholu, tym na ogół większe jest ryzyko chorób sercowo-naczyniowych, zarówno u mężczyzn, jak i kobiet" – powiedział specjalista. Najlepszym przykładem jest nadciśnienie tętnicze krwi, będące głównym czynnikiem ryzyka zawału serca i udaru mózgu, a także migotanie przedsionków i częsta arytmia serca. Okazuje się, że nawet niewielkie dawki alkoholu zwiększają ryzyko obu tych schorzeń.

Z badań kardiologów uniwersyteckiego szpitala w Monachium, opublikowanych w 2017 r. przez "European Heart Journal" wynika, że piwo powoduje tachykardię, przyśpieszony rytm serca. Może ono powodować również przejściowe migotanie przedsionków, odczuwane jako kołatanie serca. Obydwa rodzaje arytmii – podkreślali autorzy tych badań - nie były związane z innymi czynnikami ryzyka, takimi jak palenie tytoniu.

Prof. Jankowski powołał się na badania opublikowane w 2018 r. przez "Lancet". Wykazały one, że również w przypadku udaru krwotocznego, potocznie nazywanego wylewem krwi do mózgu, również nie ma bezpiecznej dawki alkoholu. Jedynie w przypadku udaru niedokrwiennego – przyznał - stwierdzono, że małe dawki alkoholu, nie więcej niż 30 ml na dobę, mogą zmniejszać ryzyko tego schorzenia. "Ogółem jednak alkohol nie chroni przed chorobami serca" – podkreślił.

"The Journal of Studies on Alcohol and Drugs" w 2016 r. przedstawił metaanalizę 87 badań wykazującą, że umiarkowane picie alkoholu wcale nie przedłuża życia. Objęto nimi ponad 4 mln osób, a niektóre obserwacje trwały nawet kilkadziesiąt lat. Metaanaliza ta nie pozostawia żadnych wątpliwości, że najlepszym zdrowiem cieszą się te osoby, które prawie w ogóle nie piją alkoholu.

"Alkohol wywiera negatywny wpływ na wiele narządów, nie tylko na serce i mózg" – powiedział dr hab. Michał Kukla ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Wyjaśnił, że głównym tego powodem są toksyczne dla naszego organizmu metabolity alkoholu, w tym przede wszystkim aldehyd octowy. "Wywołuje on stres oksydacyjny związany z produkcją wolnych rodników uszkadzających DNA, białka i lipoidy" – dodał. Skutkiem tego jest większe ryzyko chorób sercowo-naczyniowych oraz nowotworów.

"Picie każdej, nawet niewielkiej ilości alkoholu ma potencjał kancerogenny. Z piciem alkoholu przyczyno związane są takie nowotwory jak rak jamy ustnej, gardła, krtani, przełyku, jelita grubego wątroby i piersi u kobiet" – powiedziała dr Joanna Didkowska z Centrum Onkologii w Warszawie.

Krajowy Rejestr Nowotworów ocenia, że w przypadku mężczyzn ze spożyciem alkoholu związanych jest w naszym kraju 8,2 proc. nowotworów złośliwych, a u kobiet – 2,9 proc. Najczęstsze z nich to rak wątroby oraz nowotwory górnego odcinka przewodu pokarmowego. Raka wątroby często poprzedza marskość tego narządu powodowana nadużyciem alkoholu; wystarczy pić w umiarkowanych ilościach, ale regularnie, wiele razy w tygodniu.

Poważnym problemem jest też picie alkoholu przez kobiety w ciąży, powodujące uszkodzenie płodu, w tym głównie jego układu nerwowego, znane jako FAS (Fetal Alcohol Syndrome - poalkoholowe uszkodzenie płodu). Były dyrektor Państwowych Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych Krzysztof Brzózka przedstawił podczas spotkania dane, z których wynika, że w Polsce każdego roku rodzi się nie mniej niż 7500 dzieci uszkodzeniami powodowanymi przez alkohol pity w czasie ciąży.

"Szczególnie u kobiet w ciąży nie ma czegoś takiego, jak bezpieczna dawka alkoholu" – przekonywał dziennikarzy dr hab. Przemysław Biliński ze Szpitala im. M. Kopernika w Łodzi. Ostrzegał, że kobieta, która sięga po alkohol w czasie ciąży, wpływa na zdrowie dwóch kolejnych pokoleń, zarówno swego dziecko, jak i wnuka. (PAP)

Autor: Zbigniew Wojtasiński

zbw/ zan/