Powstaniec z Inowrocławia i 15-letni harcerz. Historia rodziny Stylo ujawniona po latach
Bohater z Inowrocławia
Wszystko zaczęło się od odwagi na ulicach Inowrocławia. Mój dziadek, Zygmunt, jako młody powstaniec brał udział w szturmie na koszary oraz w walkach o Gmach Poczty przy ulicy Królowej Jadwigi. Niemcy nigdy nie zapomnieli mu tej walki. W maju 1940 roku stał się więźniem politycznym ("Schutzhäftling"). W piekle KL Dachau, jako numer 9701, przeszedł przez niewyobrażalne tortury - za podarowanie koledze jednej marki zapłacił 12 wybitymi zębami i 25 uderzeniami bata.
Męczeństwo Małego Harcerza - Jerzy (Jasinek)
Najmroczniejszy rozdział dopisało życie w 1942 roku. Podczas gdy dziadek Zygmunt trwał w Dachau, jego ukochany syn - mój wuj Jerzy Stylo (Jasinek) – przechodził własną drogę krzyżową w obozie na inowrocławskich Błoniach. Jerzy był dumnym polskim harcerzem. Aby złamać jego ducha, niemieccy oprawcy kazali mu piać jak kogut i wykrzykiwać nazwisko Hitlera. Jerzy zmarł w październiku 1942 roku, mając zaledwie 15 lat.
Śledztwo po 80 latach - Prawda o bezimiennej ziemi
Jako wnuk i siostrzeniec, podjąłem misję odnalezienia miejsca spoczynku Jerzego. Dzięki kwerendzie archiwalnej przeprowadzonej w grudniu 2025 roku przez panią Karolinę Pietrzak z IPN, poznałem wstrząsające fakty. Od października 1941 roku ofiary z obozu na Błoniach chowano na cmentarzu parafii św. Mikołaja przy ul. Marulewskiej.
Miejscowy grabarz zeznał w powojennym śledztwie, że pochował tam ponad 400 osób, choć w księdze cmentarnej widnieją nazwiska zaledwie 274 ofiar - SS-mani celowo zatajali informacje. Nazwisko Jerzego Stylo nie figuruje w księdze, co oznacza, że spoczywa on w jednej z wielu bezimiennych mogił. Niemcy niszczyli groby, by zatarć ślady zbrodni, a szczątki z późniejszych ekshumacji przeniesiono właśnie na ul. Marulewską.
Moja misja i walka o pamięć
Dziś moje starania przyniosły przełom. Dzięki nowym faktom, które przekazałem, IPN poinformował mnie o ponownej analizie zeznań świadków. Mimo upływu lat, Instytut zapewnia, że dokłada wszelkich starań, by odnaleźć każdą informację o moim wuju. Choć Jerzy nie ma własnego nagrobka, dzięki tym poszukiwaniom odzyskał imię i godność w oficjalnej historii Inowrocławia.
Bóg, Honor, Ojczyzna
Mój dziadek Zygmunt wrócił z Dachau i w 1979 roku, stojąc na targu obok kościoła Najświętszej Maryi Panny, świadczył o historii przed kamerami TVP. Dziś ja przejmuję tę pałeczkę. Moje adwentowe opowiadania to hołd dla wiary, która przetrwała mimo tragedii. Dziadek ocalał, bym mógł dziś do Was pisać, a mały harcerz Jerzy pozostanie na zawsze bohaterem naszej rodziny i miasta, spoczywając w inowrocławskiej ziemi.
Jerzy Adam Chmielewski

