Podstawą zarzutów jest prowadzenie przez radnych działalności gospodarczej na majątku powiatu, co miałoby być w sprzeczności z prawem. Spółki, którymi kierują (ZEC, PGKiM) posiadają umowy na dostarczanie ciepła oraz wywóz odpadów. - Problem ten nabrał dodatkowego znaczenia w świetle wyroku Najwyższego Sądu Administracyjnego z października 2024 roku, który jednoznacznie stwierdził, że takie działanie narusza przepisy prawa - mówił w grudniu ubiegłego roku Bartosz Krajniak ze stowarzyszenia "Nasze Kujawy".
Wówczas przewodniczący rady Marek Knop zwołał nadzwyczajną sesję w tej sprawie, ale do głosowania nie doszło, ponieważ odrzucono porządek obrad. Wojewoda kujawsko-pomorski wezwał w lutym Radę Powiatu Inowrocławskiego do zmiany statutu powiatu, która umożliwia takie działanie. Decyzja ta jest odpowiedzią na skargę złożoną przez radnych opozycji po tamtej sytuacji.
Zobacz także: Wojewoda stawia powiatowi ultimatum. Zmiana przepisów albo sąd
Zgodnie z innym pismem wojewody, który wskazał, że powinno dojść do rozpatrzenia wskazanych uchwał, do głosowania w sprawie trójki radnych ostatecznie doszło podczas piątkowej sesji. Większością głosów mandaty radnych Ireneusza Stachowiaka, Leszka Sienkiewicza i Pawła Drzażdżewskiego zostały utrzymane. Zgodnie z przepisami, sami zainteresowani nie mogli brać udziału w głosowaniu. Teraz ruch należeć będzie do wojewody.
Ewentualne wygaszenie mandatów radnych może mieć kluczowe znaczenie dla przyszłości koalicji rządzącej powiatem, bo w miejsce radnego "Jednego regionu" Leszka Sienkiewicza, wszedłby kolejny na liście radny Koalicji Obywatelskiej, która jest obecnie w opozycji. Języczkiem u wagi może być wówczas postawa radnego Marcina Wrońskiego, związanego z Konfederacją.