W całym naszym województwie trudno znaleźć restaurację bezpieczną dla osób dotkniętych celiakią. - W Bydgoszczy są może ze dwa takie miejsca, podobnie jak w Toruniu. W Inowrocławiu nie ma ich wcale. Bardzo chciałabym coś zmienić i sprawić, że życie moich córek, gdy dorosną, będzie łatwiejsze i nie będą musiały się stresować, tak jak to było i jest w moim przypadku - wyznaje nasza rozmówczyni.

Każde wyjście z domu, nawet do przedszkola, jest wyzwaniem dla Marietty. Świadomość ludzi w temacie celiakii jest znikoma. - A mimo to bywają okrutni – dodaje Marietta Ogrodniczek. Sprawa diety wydaje się prosta, ale w praktyce nie jest to łatwe. - Po pierwsze masa produktów ogólnodostępnych zawiera śladowe ilości glutenu, które są zabronione na tej diecie, bo nawet okruch może zaszkodzić. Ludzie nie są tego świadomi i takie produkty spożywają, a to nie prowadzi tylko do podstawowych objawów celiakii, takich jak biegunka albo do tych mniej specyficznych, jak afty bądź próchnica, ale również wyniszcza narządy wewnętrzne, co prowadzi do kolejnych chorób – zauważa Marietta Ogrodniczek.

Znalezienie na sklepowych półkach produktów czystych, bezglutenowych i smakowo podobnych do tych, które chorzy na celiakię znają i lubią, jest dość trudne. Wtedy problem zaczyna dotykać całą rodzinę. - Kuchnia musi być odpowiednio przygotowana, jeśli chcemy przyrządzić posiłek w 100% bezpieczny, a reszta domowników nadal je gluten. Czasem cała rodzina musi przejść na dietę, żeby czuć się po prostu bezpiecznie – mówi Marietta Ogrodniczek.

W Polsce, w tym także w naszym województwie, działają stowarzyszenia wspierające osoby chore na celiakię, które wskazują chorym, jak radzić sobie z dietą bezglutenową oraz organizują profesjonalne warsztaty kulinarne czy imprezy integracyjne. - Dieta bezglutenowa jest dietą eliminacyjną, więc chory (także dziecko) musi nauczyć się żyć z ograniczeniami. Nie można oczekiwać, że bezglutenowe pieczywo zakupi się w każdej piekarni, a bezglutenowy posiłek zamówi w każdej restauracji. W kujawsko-pomorskim od wielu lat były i są lokale serwujące bezglutenowe menu, część z nim zamknęła swoją działalność lub zaprzestała serwowania bezglutenowego menu, bo nie było aż takiego popytu na dania bezglutenowe. Żywność bezglutenowa jest obecnie powszechnie dostępna w sklepach sieciowych, a w kujawsko-pomorskim nadal funkcjonuje jeden z niewielu już w Polsce sklepów specjalistycznych z żywnością bezglutenową - mówi Barbara Aleksandra Cichańska, Prezes Stowarzyszenia "Przekreślony Kłos".

Celiakia. Z czym to się je?

Często osoby z celiakią mają niedobry witamin, bo jelito nie wchłania ich tak, jak powinno. Nawet jak już znajdziemy przepisy, to produkty bezglutenowe, mąki i inne składniki, zachowują się zupełnie inaczej, niż produkty pszenne, przez co przepisy nie zawsze wychodzą. Przy celiakii często występują różne alergie, co tylko potęguje problem. - Z zasadami diety można się zapoznać, ale proszę mi wierzyć, ich stosowanie przychodzi z trudem… Nie jestem w stanie zliczyć, ile chlebów bezglutenowych wyrzuciłam, bo były nie do zjedzenia. Nikt nie uczy i nie pokazuje, jak sobie z tym radzić – podkreśla Marietta Ogrodniczek.

Jak zwiększyć świadomość naszego społeczeństwa, że wśród nas są ludzie na diecie bezglutenowej? - Trzeba o tym mówić i to głośno! Marzę o stworzeniu wydarzenia w Inowrocławiu poświęconego właśnie celiakii, żeby zobaczyć, ile w ogóle takich osób mamy w swoim mieście i jak bardzo nas to dotyka. Chcę pokazać, jak ważne jest, żeby się badać, a przede wszystkich słuchać naszego ciała, bo ono wysyła nam komunikaty, że coś się dzieje, ale my ich nie rozumiemy, bo nie znamy objawów - zaznacza nasza rozmówczyni.

A co, gdy osoba chora na celiakię chce wyjść na miasto ze znajomymi? - Jeśli chodzi o restauracje to w naszym mieście, to jest dramat. Kompletnie nie mają o tym pojęcia. Jedna z restauracji w centrum miasta zaczęła używać znaku rozpoznawczego, że dany posiłek jest bezglutenowy, czego nie powinni robić, bo nie ma zaznaczonej informacji o śladowych ilościach. Ponadto nie mają osobnej kuchni - słyszymy w odpowiedzi.

Czy mogę zjeść tutaj swój posiłek?

To naturalne, że w tej sytuacji osoba chora na celiakię powinna zapytać obsługę, czy może zjeść swój posiłek. – Skoro nie są w stanie mi nic zaproponować, to zasugerowałam, że zjem swój posiłek. Odmówili... Dostałam wodę w butelce. Już nie raz byłam wypraszana z restauracji ze względu na to, że miałam swój posiłek – mówi Marietta.

Jak wygląda sytuacja w przedszkolach? Niestety, tutaj też nie ma szans na bezglutenowe posiłki dla dzieci. Pani Marietta przygotowuje przekąski dla dziewczynek sama. - Ile razy z przedszkola do mnie dzwonią, że córka płacze, bo dzieci coś mają, a ona tego nie może jeść... – wspomina trudne momenty.

Mama dziewczynek od 5 lat nie może wrócić do pracy - tak bardzo pochłonęło ją stawianie czoła codziennym wyzwaniom. Marietta zamierza wziąć sprawy w swoje ręce. - Jestem na etapie tworzenia biura i chcę prowadzić konsultacje dla osób z celiakią, bo wiem, jakie to potrzebne. To może być wielki krok dla takich osób jak ja i moje córki oraz wszystkich tych, którzy cierpią z powodu tej choroby - podsumowuje Marietta.