- Złożyłem wniosek do Urzędu Marszałkowskiego w obszarze utworzenia Centrum Usług Społecznych. Zakup i remont budynku jest kosztem kwalifikowalnym. Chcemy zawrzeć przedwstępną umowę na zakup nieruchomości - mówił Tadeusz Kacprzak, wójt gminy Inowrocław.

- Prowadziliśmy burzliwe rozmowy na temat tego projektu. Za chwilę nasza gmina będzie znajdowała się w 10 budynkach. Nowa nieruchomość to potężne koszta, na co nam to wszystko? Mamy już tyle budynków gminnych: Łojewo, Pławin, Sławęcinek… - wylicza Grzegorz Laskowski, radny.

- Mamy kilkadziesiąt budynków, a urząd jest jeden, w jednym miejscu. Jesteśmy otwarci na propozycje, gdzie taką instytucję możemy otworzyć, by spełniała wymogi. Jeżeli taki obiekt będzie dostępny, nic nie musimy kupować - odpowiedział wójt.

Jeden z radnych zarzucił wójtowi, że rada gminy została postawiona przed faktem dokonanym. - Rada gminy dowiaduje się o inwestycji dopiero po złożeniu wniosku przez wójta. Budynek trzeba będzie utrzymać. W tej chwili mamy budżet 100 mln, 20% będzie trzeba dołożyć, przez co na inwestycje drogowe zostanie mniej pieniędzy. Po raz kolejny zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym. Mam obawy, że stajemy się gminą socjalną, która bardziej dba o seniorów, niż o nasze dzieci - dodał radny Augustyn Korona.

Wójt odpiera zarzuty. Prezentuje też bilans tegorocznych projektów. - W tym roku skończyliśmy sześć inwestycji, cztery są w toku, a na następne cztery chcemy podpisać przetargi. Gdzie tu jest gmina socjalna, jeśli wydajemy ponad 20% dochodów własnych na inwestycje? To jest trend od wielu lat. Gminy nie stanowią ani zakopane rury, ani asfalty. To jest wspólnota, tutaj ludzie mają dobrze żyć - mówił Tadeusz Kacprzak.

Podsumowując, 9 głosów było za nabyciem nieruchomości przy ul. Dworcowej 33, a 1 przeciw. 3 radnych wstrzymało się od oddania głosu. Jeżeli gmina otrzyma dofinansowanie, na realizację projektu będzie miała trzy miesiące. Teraz wójt chce wpłacić zaliczkę za budynek wystawiony na przetarg.