Przedstaw psiaki, z którymi trenujesz - jak się wabią, ile mają lat i jakiej są rasy?

Pierwszym psem jest Liczi – 4-letni owczarek szetlandzki. Jest to mój pies, z którym na co dzień żyję i trenuję. Drugi pies to również owczarek szetlandzki – 7-letnia Maisie. Jej właścicielką jest moja przyjaciółka Paulina i co jakiś czas daje mi swojego pieska na treningi. Bardzo dobrze nam się razem biega, stąd decyzja o startach w zawodach i wyjeździe do Anglii aż z dwoma psiakami.

Jakie usposobienie mają Liczi i Maisie? Czy macie już na swoim koncie jakieś trofea?

Suczki, z którymi startuję, to bardzo przyjazne, bezproblemowe psy, które uwielbiają pracę z człowiekiem i bieganie po torze. Jednocześnie kochają spać obok mnie i bardzo łatwo przechodzą z trybu szaleństwa do leżenia i odpoczywania, co jest bardzo ważne przy trenujących psach. Z Liczi bardzo często udaje nam się zdobywać medale. Jednym z naszych większych ostatnich osiągnięć jest zdobycie trzech medali i w tym pierwszego miejsca na kwalifikacjach do mistrzostw świata, gdzie konkurowałyśmy z zaawansowanymi zawodnikami z całej Polski. Oprócz tego, praktycznie co weekend jeździmy po całym kraju i próbujemy swoich sił w zawodach mniejszej lub większej rangi. W zeszłym roku udało nam się też wystartować w Finlandii na Mistrzostwach Świata Juniorów Agility. Z Maisie starty zaczęłam w tym roku. Mamy za sobą dopiero kilka wspólnych zawodów i udało nam się wybiegać kwalifikację na mistrzostwa w Anglii oraz kilka medali.

Brzmi imponująco. Psia tresura wymaga sporej wiedzy i doświadczenia. W jaki sposób zdobywałaś umiejętności potrzebne do nauki czworonogów pokonywania torów przeszkód?

Mimo że z pozoru sport ten może wydawać się banalny, to wymaga bardzo dużo umiejętności, zarówno ze strony psa, jak i przewodnika. Zaczynałam swoją przygodę od uczęszczania na treningi do różnych trenerów, ale bardzo szybko udało mi się zacząć szkolić psy samodzielnie. Nie zwalnia mnie to oczywiście z ciągłego rozwijania się, dlatego bardzo często w weekendy, kiedy nie mamy akurat zawodów, jeździmy na szkolenia do trenerów z Polski, jak i zagranicy. Pozwala mi to cały czas się udoskonalać i rozwijać w tym, co robię.

Gdzie trenujecie i ile czasu w ciągu tygodnia poświęcasz na ćwiczenia z psami?

Aktualnie najwięcej trenuję u siebie na placu w Inowrocławiu. Mam tam wszystkie niezbędne przeszkody. Oprócz tego, jak wspomniałam, bardzo często jeździmy do większych miast i tam biegamy pod okiem zaawansowanych trenerów. W tygodniu jestem na treningu około 3-4 razy, ale posiadanie psa sportowego wymaga tak n prawdę ciągłego zaangażowania. Muszą mieć zapewnione odpowiednie ćwiczenia i spacery, aby utrzymać formę. Chodzimy też do zoofizjoterapeuty, który pomaga w regeneracji po intensywnych treningach.

Dyscyplina sportu, którą reprezentujesz, pozwala łączyć przyjemne z pożytecznym. Czego pies może się nauczyć dzięki agility?

Agility w teorii jest prowadzeniem psa po torze przeszkód przez właściciela. Kryje się jednak za tym znacznie więcej. Jest to przede wszystkim znakomity sposób na polepszenie relacji z psem i pogłębienie więzi. Na agility stosujemy same pozytywne metody szkolenia, przez co pies dostaje dużo nagród i jest chwalony za każdy mały krok w dobrym kierunku. Na bardziej zaawansowanym etapie uczymy się jak prowadzić psa po torze, jakie wydawać komendy i coraz trudniejszych przeszkód.

Czego potrzebujemy, aby uprawiać agility i czy każdy możne nauczyć się tej dyscypliny?

Niestety, dyscyplina ta wymaga posiadania profesjonalnego toru, który jest bezpieczny dla psa i zgodny z regulaminem FCI. Dlatego ciężko jest ćwiczyć w warunkach domowych. Jedyne co możemy w taki sposób zrobić, to doprowadzić do kontuzji psa i wyrządzić mu krzywdę. Najlepiej w związku z tym udać się do trenera, który odpowiednio pokieruje. Każdy zdrowy pies może zacząć trenować. W tym sporcie mamy dostosowany tor do wymiarów psa, przez co przekrój ras jest ogromny. Na zawodach zobaczyć możemy psy począwszy od chihuahua, skończywszy na owczarkach niemieckich. Pies też nie powinien wykazywać agresji w stosunku do ludzi lub zwierząt. Oczywiście nie każdy pies będzie miał takie same predyspozycje, ale z każdym można próbować i wspólnie się bawić.

Trzymamy mocno kciuki za Wasz występ na mistrzostwach w lipcu. Jakie są Twoje oczekiwania względem zbliżających się zawodów w Anglii?

Jeśli chodzi o moje oczekiwania, to chciałabym dać z siebie 100% i wiedzieć, że przed nimi zrobiłam wszystko, co mogłam, aby się przygotować. W tym sporcie trudnym aspektem jest to, że nie wszystko zawsze zależy od nas. Jest też pies, który po prostu jest żywym stworzeniem. Miewa gorsze dni, potrafi mieć słabszy humor danego dnia. Dlatego ciężko jest tutaj stawiać sobie konkretne wymagania. Ważne jest dla mnie jedynie, aby czuć, że dobrze poprowadziłam psa i wspólnie dobrze nam się biegło.

Czy swoją zawodową przyszłość wiążesz z psią tresurą?

Po części jak najbardziej tak. Jeśli chodzi o agility, to już prowadzę treningi tutaj, w Inowrocławiu. Chciałabym jeszcze cały czas rozwijać się w kwestii behawiorystki, aby móc pomagać ludziom z psami problemowymi i poprawiać komfort ich wspólnego życia.