Inowrocławscy policjanci w styczniu zostali powiadomieni o włamaniu do mieszkania w remoncie w centrum miasta. Tam zostały skradzione: zgrzewarka do rur, gwintownica, opalarka, szlifierka, żyrandol i... 28 kartonów nowych klocków dla dzieci.
- Kryminalni pracując przy sprawie wytypowali mężczyznę i prowadzili działania, by namierzyć gdzie przebywa. Ustalili też, że krótko przed włamaniem w pobliżu mieszkania kręciło się trzech mężczyzn. Jeden z nich pewnej nocy, pojawił się w tym miejscu, wszedł do mieszkania poprzez strych i je splądrował. Zabrał łup i wyszedł - informuje asp. szt. Izabella Drobniecka, oficer prasowy KPP w Inowrocławiu.
Policjanci wydziału kryminalnego namierzyli adres 26-letniego mężczyzny i tym razem oni "odwiedzili" go kilka dni temu. Ustalili, że część skradzionego łupu zdążył upłynnić. Nawet kilka zestawów klocków sprzedał jednemu z tych, z którymi wcześniej odwiedził kamienicę, rzekomo w poszukiwaniu pracy.
Nowy właściciel zabawek "puścił" je dalej w obieg i zastawił w lombardzie. Tam mundurowi odnaleźli je i zabezpieczyli do sprawy.