Decyzją większości Rada Miejska nie wprowadziła do porządku obrad projektu stanowiska, zaproponowanego przez klub radnych PiS, w sprawie wsparcia bydgoskiej PESY w sprawie kontraktu na dostarczenie tramwajów do stolicy.

pesapismo

- Niestety przynależność partyjna prezydenta Warszawy (PO) okazała się ważniejsza dla radnych koalicji niż interes inowrocławskich przedsiębiorców, którzy produkują elementy dla PESY - powiedział po głosowaniu radny Marcin Wroński. Przypomniał, że cztery lata temu w kampanii wyborczej Ryszard Brejza otrzymał słowa poparcia od Tomasza Zaboklickiego, ówczesnego prezesa PESY.

- Każdy chciałby wspierać firmy rodzime, natomiast każdy z nas Państwa radnych i ja jako prezydent musimy działać w ramach państwa prawa, bo w przeciwnym razie pojawiają się tutaj funkcjonariusze przesyłani przez polityków, rządzących, którzy starają się nam przypomnieć o tym, że mamy stosować się do prawa. I słusznie, mamy się stosować do prawa, a do czego zachęca to stanowisko? Ja przyjmuję je jako zachęcające do łamania prawa, a po drugie jest ono objawem słabości polskiego rządu w ostatnich czterech latach - wyjaśnił prezydent Ryszard Brejza.

Zdaniem radnego PiS Jacka Tarczewskiego wybranie konkurencyjnej dla PESY oferty to nie tylko kwestia patriotyzmu, ale konkretnych działań tj. zmiany istotnych warunków SIWZ, do jakich miało dojść w trakcie postępowania. - Jako samorząd mamy prawo zatroszczyć się o to. Nie chcemy robić żadnego linczu na prezydencie Warszawy, pokazujemy tylko, że to rozstrzygnięcie z podmiotem spoza kraju możemy spowodować negatywny wpływ na firmy, które koopuerują z PESĄ oraz ludzi, którzy dojeżdżają do Bydgoszczy i tam bezpośrednio wykonują prace - dodał radny.

Sprawę tramwajów dla Warszawy wyjaśni Krajowa Izba Odwoławcza. PESA odwołując się do niej stwierdziła, że Hyundai zaproponował rażąco niską cenę. Warto jest przy tym dodać, że za konkurencyjną ofertę koreańskiej firmy odpowiada były menedżer PESY Marcin Jędryczka, który rozstał się z nią w 2017 roku.