Test: Hyundai Kona. Czy litrowy silnik daje radę?

"Testujemy nowe auto w mieście" #113


Ten crossover o nietypowej urodzie zdobył tytuł Car of the Year Polska 2024. Sprawdzam, czy w wersji z podstawowym, malutkim silnikiem, to auto godne zainteresowania.

Bo o tym, że auto zainteresowanie budzi swoim wyglądem, miałem okazję się przekonać w trakcie tygodniowego testu. Ludzie po prostu się za nim oglądają i nie ma się co dziwić. To przede wszystkim zasługa świateł, które i z przodu, i z tyłu biegną przez całą szerokość samochodu.

18

20

19

Moda na takie świetlne paski na tylnej klapie przyszła już ładnych parę lat temu. Pamiętacie pierwszą generację Audi A7? Tam co prawda pasek był w górnej części tylnej szyby, ale koncepcja podobna.

Coraz więcej producentów podobne rozwiązanie stosuje też na przodzie, a jest wśród nich choćby Volkswagen. Hyundai niby poszedł podobną drogą, ale zrobił to po swojemu, bardziej oryginalnie i ciekawie. U innych stanowi to dodatek, a tutaj motyw przewodni. Niektórym jego “twarz” kojarzy się z Robocopem i coś w tym jest.

Czystość tej formy uzyskano m.in. przez zakamuflowanie przednich reflektorów w zderzaku, w pobliżu nadkoli. LED-owy pasek pełni bowiem funkcję świateł do jazdy dziennej. Dopiero po zmroku, gdy włączają się światła mijania, jego środkowa część się podświetla tworząc jednolitą, jasną powierzchnię. Co ciekawe, w podstawowej wersji Smart tego środkowego elementu nie dostaniemy, a w wyższej Executive, wymaga kupna pakietu Design za 2,5 tys. zł.

22

24

21

Względem poprzednika, nowa Kona ma o 6 cm większy rozstaw osi, o 7,7 cm więcej przestrzeni na nogi i o 1,1 cm więcej miejsca nad głowami. Hyundai chwali się, że przednie fotele mają zaledwie 8,5 cm grubości, co wpływa pozytywnie na ilość przestrzeni wewnątrz. Rzeczywiście wyglądają na odchudzone, a miejsca na nogi z tyłu jest pod dostatkiem.

09

08

Długość nadwozia tego pozycjonowanego pomiędzy większym Tucsonem, a mniejszym Bayonem modelu, wzrosła z 4,21 m do 4,35 m. Bagażnik liczy 466 litrów.

16

Wnętrze

W środku Kony dobrze poczują się osoby ceniące tradycyjne przyciski do sterowania niemal wszystkim oraz nieprzepadające za błyszczącą czernią. Tych pierwszych jest tu dużo, a tej drugiej - wcale. Materiały i jakość spasowania są niezłej jakości, typowe dla tego segmentu.

Podobał mi się nowy system multimediów prezentowany na 12,3-calowym ekranie. To standard w każdej wersji, podobnie jak łączność z Android Auto i Apple Car Play. Rozbudowane menu ustawień samochodu pozwala dostosować pracę poszczególnych systemów do upodobań kierowcy.

15

05

11

Cyfrowe zegary w tym samym rozmiarze mają dwa główne motywy. Ja upodobałem sobie ten prostszy. Przy dojeżdżaniu do fotoradaru, gdy nasza prędkość jest za wysoka, jej wskazania zmieniają barwę z białej na czerwoną, lub żółtą. Przydatnym gadżetem jest wyświetlanie obrazu z kamery w miejscu prędkościomierza lub obrotomierza po włączeniu kierunkowskazu.


Silniki

Hyundai Kona dostępny jest z silnikami benzynowymi oraz w wersji 100% elektrycznej. Wśród spalinówek cennik otwiera 3-cylindrowa jednostka o pojemności 1,0 litra i mocy 120 KM. Dla żądnych większych wrażeń znajdziemy 4-cylindrowy motor o pojemności 1,6 l i mocy 198 KM. Obie jednostki są turbodoładowane i występują z 6-biegowym manualem lub 7-biegowym automatem.

W osobnym cenniku umieszczono jeszcze wersję hybrydową z motorem 1,6 GDI i łączną mocą 141 KM. Osoby poszukujące napędu na 4 koła, znajdą go wyłącznie w odmianie 1,6 T-GDI o mocy 198 KM.

Do testu przypadł mi egzemplarz z podstawowym silnikiem 1,0 l i ręczną skrzynią biegów. Jednym słowem - podstawa w czystej postaci. Po tygodniu spędzonym z tą jednostką, a w zasadzie już po pierwszych dniach z całą pewnością stwierdzam, że to bardzo udany silnik, który mimo małej pojemności, świetnie sprawdza się w tym kompaktowym nadwoziu.

28

26

Kultura pracy, która wśród 3-cylindrowych jednostek bywa różna, w tym przypadku okazuje się godna pochwały. Silnik na co dzień nie warczy, nie burczy i nie wibruje. I to nawet tuż po zimnym starcie po nocy pod chmurką przy prawie -10 stopniach Celsjusza. Zwłaszcza w takich warunkach, tego typu jednostki potrafią dać o sobie znać. Jedyne niepożądane dźwięki zdarza mu się wydawać w trakcie toczenia, kiedy jeszcze nie wciśniemy sprzęgła, np. przy dojeżdżaniu do świateł. Wtedy da się usłyszeć charakterystyczne stukanie spod maski.

kona2

Pozytywną ocenę muszę wystawić Konie z tą jednostką pod kątem wrażeń z jazdy. Katalogowe 11,8 s od zera do setki wyglądają marnie, natomiast moje odczucia każą odjąć jakieś 2 sekundy na korzyść Kony. Samochód jest całkiem dynamiczny i to nawet przy prędkościach powyżej 100 km/h. W trakcie testu pokonałem Koną ponad 1 000 km po autostradach i, czego się nie spodziewałem, podróżowało mi się naprawdę przyjemnie. Ani nie brakowało mi mocy, ani w kabinie nie było przesadnie głośno, choć przy 140 km/h silnik kręci się dokładnie na 3 tys. obrotów na minutę. Spalanie? W takich warunkach dokładnie 8,2 litra.

Oczywiście wiele zależy tu od preferencji i oczekiwań kierowcy. Hyundai z tą jednostką silnikową spełni nadzieje pokładane w nim przez spokojnych kierowców, których celem jest zwyczajne przemieszczanie się z punktu do punktu.

29

30

6-biegowa skrzynia spisywała się znakomicie. Przekładnia jest precyzyjna i wygodna w użytkowaniu. Z reguły zawsze wolę w aucie automat, ale w tym przypadku dłużej bym się zastanowił. Dopłata wynosi niemałe 10 tys. zł. Być może lepiej tę kwotę przeznaczyć na doposażenie auta? Tak jak w moim przypadku, choćby na dwa pakiety za łącznie 9 tys. zł.

Wśród wersji wyposażenia mamy do dyspozycji cztery poziomy - Smart, Executive, Platinum i N Line. Ja testowałem Executive wzbogaconą o dwa wspomniane pakiety - Tech i Design po 4,5 tys. zł każdy.

kona1

O ile nie potrzebujecie takich luksusów, jak fotel kierowcy z masażem i wentylacją, czy otwierane okno dachowe, to taka konfiguracja jak moja, powinna zadowolić większość odbiorców.

Do dyspozycji miałem 2-strefową klimatyzację, podgrzewane fotele i kierownicę, ładowarkę indukcyjną do telefonu, światła LED, bardzo dobrej jakości kamerę 360 z widokiem 3D, czy nowoczesne multimedia. Kona posiadała również komplet systemów bezpieczeństwa i wsparcia, z wyjątkiem aktywnego tempomatu (był tylko pasywny).

14

Spokój mile widziany

W trakcie pierwszych dni testu poważny problem stanowiła dla mnie liczba i nachalność dźwiękowych ostrzegaczy z systemów bezpieczeństwa, które atakowały mnie podczas jazdy. Żyjemy przecież w takich czasach, że setki odbieranych każdego dnia bodźców z urządzeń elektronicznych coraz bardziej wpływają na nasze samopoczucie, poziom stresu, czy roztargnienia. Różnego rodzaju powiadomienia ślą do nas smartfony, komputery, a nawet lodówka, czy piekarnik.

27

Wchodząc do samochodu chciałbym się odprężyć i odciąć od nadmiaru bodźców dźwiękowych. W Konie to był problem. O czym mówię? Kiedy jadąc, delikatnie zbliżałem się do pobocza, samochód pikał. Kiedy przekroczyłem o 1 km/h dozwoloną prędkość, a będąc bardziej precyzyjnym, tą, którą Kona uznała, że jest dozwolona, auto pikało. Przy okazji, wielokrotnie na autostradzie Hyundai kazał mi jechać nie więcej, niż 70 km/h.

Kiedy zbyt długo odwróciłem wzrok i nie patrzyłem przed siebie, słyszałem pikanie (Kona na bieżąco kontroluje kierunek, w którym patrzy kierowca). Kiedy prowadziłem raptem 40 minut, Kona proponowała mi przerwę… pikając. Do tego arsenału ostrzegaczy dopisuję jeszcze jeden, piąty rodzaj pikania, choć w trakcie testu nie udało mi się dojść, jakie było jego źródło.

Po kilku dniach w ustawieniach samochodu znalazłem genialną funkcję wyłączenia dźwięków z systemów asystujących. Co ważne, to ustawienie nie resetuje się po każdym uruchomieniu auta. Od tamtej pory pozostały ze mną już “tylko” trzy źródła niechcianych dźwięków.

10

Muszę dodać, że byłem zadowolony ze skuteczności większości systemów. W trakcie testu doceniłem możliwość szybkiego uruchomienia asystenta jazdy środkiem pasa ruchu z kierownicy i to bez włączonego tempomatu. Świetnie działa też wspomaganie wyjeżdżania tyłem przy ograniczonej widoczności. W przypadku wykrycia ruchu poprzecznego, pojawia się ikonka na obrazie z kamery oraz wibracje na kierownicy.

W trakcie testu poprzedniej generacji narzekałem na asystenta świateł drogowych. Niestety w tej kategorii nic się nie zmieniło. Jadąc po zmroku Kona wielokrotnie oślepiała kierowców z naprzeciwka zbyt późno przełączając światła drogowe na mijania. To powoduje, że system jest bezużyteczny - wolałem go wyłączyć, niż powodować zagrożenie i doświadczać ciągłego mrugania od innych.

Jak jeździ nowa Kona? Na 17-calowych felgach Hyundai oferował niezły komfort podróży. Samochód prowadził się przewidywalnie i tak, jak byśmy tego oczekiwali po niewielkim SUV-ie.

25

Ceny

Za Konę w podstawowej wersji Smart z litrowym silnikiem trzeba wydać 110 900 zł. Za jednostkę 1,6 l o mocy 198 KM trzeba zapłacić co najmniej 130 400 zł. Topowa odmiana N Line z napędem na 4 koła, automatem i silnikiem tej samej mocy kosztuje 172 900 zł.

31

Podsumowanie

Hyundai Kona nowej generacji to wciąż mocny gracz w swoim segmencie, który ma zdecydowanie więcej zalet, niż wad. Podstawowy, litrowy silnik z manualną skrzynią biegów okazuje się godny zainteresowania dla łagodniej usposobionych kierowców z mniej zasobnym portfelem. Gdyby zmniejszyć ilość dźwiękowych ostrzegaczy o jakieś 90%, jeździłoby się jeszcze przyjemniej.


Cennik:
Untitled-2

Dziękuję Hyundai Motor Poland za udostępnienie auta do testu.