W kwietniu na łamach naszego portalu wyjaśnialiśmy, dlaczego inwestycja ma powstać w Inowrocławiu, a nie w Janikowie, jak wcześniej planowano. Z kolei na początku maja rozmawialiśmy z inwestorem zadając mu pytania na temat inwestycji. Dziś ponownie wracamy do tematu, który budzi duże kontrowersje wśród wielu mieszkańców.
- Domagamy się przede wszystkim powołania zespołu, który doprowadziłby do przeprowadzenia szerokich i bardzo publicznych konsultacji społecznych - mówił dziś Krzysztof Gawkowski, który zamierza zwrócić się z tym pomysłem do władz Inowrocławia.
Zdaniem posła Nowej Lewicy, jeśli mieszkańcy nie wyrażą zgody na taką inwestycję, ta nie powinna powstać. Jeśli jednak zostaną przekonani i będą na tak, wtedy nic nie będzie stało na przeszkodzie. Krzysztof Gawkowski dodał, że choć inwestor zapewnia, że instalacja będzie bezpieczna, to wśród okolicznych mieszkańców panują zgoła inne nastroje i przekonania.
- Ludziom nie ma się co dziwić. Inwestycja w spalarnię to są dziesiątki milionów złotych, ale przede wszystkim biznes, który ma się zwrócić. To oznacza, że wszystkie zapewnienia, które powinny być wyjaśnione, powinny trafić do ludzi, a nie na papier, czy na stronę internetową - wyjaśniał poseł.
Krzysztof Gawkowski zamierza także zapytać ministra ochrony środowiska, czy zdaniem jego ekspertów spalarnia nie będzie niosła za sobą negatywnych skutków dla mieszkańców.
O swoich wątpliwościach co do dokładnego składu i pochodzenia paliwa mówiła uczestnicząca w konferencji Renata Biernacka.
- Wiadomo, że miasto Inowrocław i gmina nie zapewnią stałego wsadu wysokokalorycznego, odpadowego paliwa, dlatego mam wątpliwości, czy odpady nie będą zwożone nawet z krajów Unii Europejskiej - mówiła współpracowniczka posła Gawkowskiego.
Jak poinformowano dziś na facebookowym profilu "Nie dla spalarni w Inowrocławiu", 12 maja o godzinie 17 w sali bankietowej "AS" przy ul. Fabrycznej 4 ma odbyć się spotkanie inwestora z mieszkańcami na temat inwestycji.
Obserwuj nas w Google News
