W 2015 roku pani Marianna kupiła budynek przy ulicy Mątewskiej, w którym do dziś prowadzi salon fryzjerski. Ziemia, na którym stoi obiekt, dzierżawiona jest od miasta, za co kobieta płaci ustaloną kwotę, tak samo, jak podatek od nieruchomości. Budynek znajduje się tuż przy pętli autobusowej, która ma zostać zmodernizowana. O tym, że inwestycja faktycznie zostanie zrealizowana i jak będzie wyglądać - jak mówi - dowiedziała się ze zdjęcia zamieszczonego w internecie. Zaskoczyło ją, że w projekcie nie uzwględniono jej salonu. W miejscu, w którym dziś stoi, zaplanowano parking samochodowy.

- Napisałam pismo do urzędu miasta, ponieważ nie dostałam wcześniej żadnych konkretnych informacji. W odpowiedzi dowiedziałam się, że urzędnicy nie muszą mnie informować o tym, że zdjęcie zaplanowanej inwestycji zostało opublikowane, bo nie jestem właścicielem, tylko dzierżawcą. Ale ja tutaj jestem. Płacę podatki i dzierżawę. Oczekiwałabym rzeczowej informacji - mówi.

Kobieta wskazuje, że zainwestowała w budynek dużo środków finansowych. Po zakupie dwukrotnie przeprowadziła generalny remont, aby móc rozwinąć działalność i dostosować salon do potrzeb swoich, a także klientów.

- Tutaj jest całe moje życie. Zgadzam się z tym, że przebudowa pętli jest konieczna. Wiem, że mam umowę, zgodnie z którą będę musiała się stąd wyprowadzić. Ale włożyłam w ten salon dużo pieniędzy i serca. Chciałabym, żeby urząd, realizując swoje plany, potraktował mnie po ludzku i wypłacił za ten budynek pieniądze - dodaje pani Marianna.

Dla przedsiębiorcy najbardziej satysfakcjonującym rozwiązaniem byłoby, aby jej salon został wzięty pod uwagę w planach inwestycyjnych przebudowy pętli, ale już wiemy, że tak się nie stało. Likwidacja salonu jest dla niej ostatecznością. Jeśli okazałoby się to jedynym rozwiązaniem, chciałaby otrzymać od miasta zadośćuczynienie, które pozwoliłoby przenieść działalność w inne miejsce.

Zobacz też: Miasto szykuje w Mątwach inwestycję za kilka milionów złotych

Co na to Urząd Miasta w Inowrocławiu?

Miasto stoi na stanowisku, że przedłużając umowę dzierżawy, kobieta godziła się na określone w niej warunki.

- Nieprawdą jest, aby przedsiębiorca dowiedział się z mediów o przebudowie pętli w Mątwach, bowiem w umowie dzierżawy zawartej dnia 23 marca 2022 r. w § 5 widnieje zapis o możliwości wypowiedzenia umowy z 3-miesięcznym okresem wypowiedzenia, z określonych przyczyn i właśnie w jednym z punktów mowa o planowanej inwestycji: „jeżeli przedmiot dzierżawy lub jego część jest niezbędny Wydzierżawiającemu do realizacji jego zadań, w tym związanych z inwestycjami prowadzonymi przez Miasto – np. przebudowa pętli w rej. ul. Mątewskiej". W związku z powyższym oczywistym jest fakt, że podpisanie umowy jest jednoznaczne ze zgodą na warunki w niej zawarte - mówi Adriana Szymanowska, rzeczniczka ratusza.

Fundamentalną kwestią w tej sprawie nie jest to, w jaki sposób fryzjerka dowiedziała się o przebudowie pętli, a to, jak będzie wyglądało jej życie, jeśli po zburzeniu budynku zostanie bez pracy i pieniędzy. Zapytaliśmy urząd o to, jak zamierza rozwiązać problem pani Marianny, czy wypłaci kobiecie odszkodowanie za zburzenie budynku, a także chcieliśmy dowiedzieć się, ilu przedsiębiorców jest w podobnej sytuacji. Rzeczniczka ratusza uznała jednak, że są to pytania z tezą, na które nie odpowie.

Zobacz też ciąg dalszy: Miasto odpowiada na artykuł o salonie fryzjerskim w Mątwach