Danuta Jaskulska, Ewa Podogrodzka, czy Patryk Kaźmierczak nie szczędzili ostrych słów w kierunku radnych Porozumienia Samorządowego. Uważają oni, że głosowanie za cofnięciem projektu do komisji to jednoznaczny sygnał do wyborców o wspólnej koalicji z Prawem i Sprawiedliwością.

- Radni mieli wybór. Czy stanąć po stronie PiSu - po stronie oprawców polskich kobiet, czy po stronie mieszkanek Inowrocławia. To przykre, że radni pani Koman zdecydowali się zagłosować razem z tymi, którzy przez osiem lat ograniczali nasze prawa, tym samym każąc czekać nam na upamiętnienie naszej walki i odwagi poprzez nadanie nazwy skwerowi. Ile lat mamy jeszcze czekać, kolejne osiem lat? - pytała dziś Julia Ratajczak, jedna z inicjatorek petycji o nadanie nazwy i liderek strajku kobiet w naszym mieście.

Pojawił się też temat oświadczenia przewodniczącego rady Tomasza Marcinkowskiego.

- Jeden z kandydatów komitetu pani Koman zaatakował dziś europosła Krzysztofa Brejzę. Przypomnijmy, że wczoraj Brejzę atakował też lokalny lider PiS Marcin Wroński. Dlatego apelujemy do wszystkich wyborców o prodemokratycznych, prosamorzadowych i proobywatelskich poglądach - nie dajcie się nabrać na farbowane lisy, które według nas chcą się porozumieć z PiS. Głosujcie na Wojciecha Piniewskiego i drużynę Koalicji Obywatelskiej - mówiła Elżbieta Wiśniewska, kandydatka do rady powiatu.

Przypomnijmy, większością głosów projekt nadania nazwy skwerowi został podczas poniedziałkowej sesji cofnięty do komisji statutowej i nazewnictwa z uwagi na sąsiedztwo nazw historycznych w tej części miasta. Ma być ponownie rozpatrzony w kwietniu. Radni KO uważają takie uzasadnienie za absurdalne.

wybory2024