Czy po uruchomieniu instalacji jakość powietrza w sąsiedztwie ulega pogorszeniu?

Czy po uruchomieniu instalacji termicznego przetwarzania odpadów jakość powietrza w sąsiedztwie ulega pogorszeniu? Odpowiada dr hab. inż. Grzegorz Wielgosiński, profesor Politechniki Łódzkiej, kierownik Zakładu Technik Inżynierii Środowiska.

prof. Grzegorz Wielgosiński: Po pierwsze jakość powietrza w miastach polskich zależy nie od emisji z przemysłu, ale przede wszystkim od tzw. niskiej emisji, czyli emisji z pieców domowych i transportu samochodowego. To są główne źródłach zanieczyszczenia powietrza, którym oddychamy w miastach. Jeżeli chodzi o emisję z wysokich źródeł czyli elektrownie, elektrociepłownie, zakładów przemysłowych czy instalacji termicznego przekształcania odpadów, to wprowadzamy zanieczyszczenia na wysokości 60, 70, 100, 200 metrów, te zanieczyszczenia rozpraszane są na bardzo dużej odległości, w minimalnym stopniu lub w ogóle nie wpływają na stan zanieczyszczenia powietrza w otoczeniu, to jest pierwsza rzecz. Druga rzecz - przepisy prawa nakazują, dopuszczają określone wielkości emisji ze spalarni odpadów i z instalacji energetycznych. Generalnie rzecz biorąc normy, czyli dopuszczalne stężenie zanieczyszczeń w kominie dla termicznego przekształcania odpadów są wielokrotnie niższe niż dla spalania paliw klasycznych typu węgiel czy biomasa. W wypadku typowych ciepłowni, typowych ciepłowni na przykład to mamy różnice wartość dopuszczalna pyłu 100 mg, w termicznego przekształcaniu 10 mg, to jest takie porównanie. W wypadku elektrowni dużych ta różnica jest nieco mniejsza, to jest 2-3-krotna wartość, przeważnie różnicy. Ale są niższe dla spalania odpadów, a to oznacza, że oddziaływanie takiej instalacji na środowisko jest znacznie mniejsze, bo musi pamiętać, że tak zwany chemizm spalania, czyli reakcje chemiczne, które zachodzą w procesie spalania głównie to jest utlenianie, czy palimy drewno czy węgiel kamienny czy brunatny, czy torf czy palimy odpady, są te same, bo każde z tych paliw składa się z węgla, wodoru, azotu, siarki i chloru, więc reakcje przebiegają dokładnie takie same i zanieczyszczenia znajdziemy w kominie takie same, czyli te same związki, zależy to od stężenia. W wypadku spalania węgla mamy problemy ze związkami siarkami: dwutlenkiem siarki, ale i trójtlenkiem, oraz innymi związkami. W wypadku spalania odpadów, siarki jest bardzo mało, i problemu ze zw. siarki nie mamy, mamy problem ze zw. chlorowanymi, ale po to w instalacji jest system oczyszczania spalin, żeby się zmieścić w bardzo rygorystycznych normach emisyjnych. I stąd można powiedzieć, że to oddziaływanie jest mniejsze. Nie da się ukryć, że emisja z komina, ze spalania odpadów jest znacznie mniejsza niż ze spalania węgla czy biomasy.


dr hab. inż. Grzegorz Wielgosiński jest autorem podręczników oraz wielu publikacji naukowych, krajowych i zagranicznych. Zajmuje się zagadnieniami ochrony powietrza (oczyszczanie gazów odlotowych, rozprzestrzenianie się zanieczyszczeń w atmosferze, zarządzanie ochroną powietrza), gospodarki odpadami (termiczne przekształcanie odpadów, plany gospodarki odpadami, paliwa alternatywne) oraz zrównoważonego rozwoju.