Monika i dziewczynki siedziały w wannie, czekając na pomoc. Były bez szans
Pani Monika z córkami ukryły się w łazience. W ocenie biegłego, znalazły się w najgorszym miejscu z punktu widzenia niebezpieczeństwa zatrucia dymem | fot. archiwum prywatne / Ino.online
Łazienka, która miała dać im schronienie, okazała się pułapką. Mimo to, Pani Monika zrobiła wszystko, by uratować swoje dzieci. Nie udało się. W sobotę miną cztery lata odkąd z kamienicy przy ulicy Orłowskiej strażacy wynieśli cztery ciała.
Pozostało jeszcze 95% tekstu…
Ten tekst możesz przeczytać w całości. Dołącz do nas już teraz!
Tylko 9,99 zł miesięcznie.
Wykup dostęp. Sprawdź, co zyskasz.
Zaloguj się jeżeli posiadasz już subskrypcję lub załóż nowe konto. To zajmie chwilę.
był czwartek, października . mieszkaniu poddaszu Eugeniusz . podgrzewał zupę. używał kuchenki butlę gazową. pił . pewnym momencie zasnął pokoju tuż kuchni. - Kiedy się obudziłem, kaszlałem było dużo . Ognia bardzo widziałem, może gdzieś się paliło - mówił czasie przesłuchania. przeżył, zabił niewinne osoby – panią Monikę aniołki: Oliwię, Zuzię Lenę. Najmłodsza miała zaledwie miesiące.
&; mogę wyjść, siedzę wannie dziećmi&;
Łazienka znajdowała się końcu korytarza, który przebiegał przez mieszkanie Moniki. właśnie kobieta szukała schronienia, sąsiada wybuchł pożar. Przed śmiercią wykonała kilka telefonów – .. dwóch starszych córek, który chwili pojawił się miejscu tragedii, także kilkukrotnie dzwoniła numer alarmowy .
wynika naszych informacji, pierwszy połączyła się godzinie .. Rozmowa trwała półtorej minuty. Dyspozytorka wiedziała już wtedy, że mieszkanie zady