Na swoją nietypową uprawę zaprosił nas Bartłomiej Piskorski, który prowadzi wraz ze swoim tatą gospodarstwo rolne w Kołodziejewie. Jak sam przyznaje, jest prawdopodobnie jedyną osobą w województwie kujawsko-pomorskim, która legalnie uprawia konopie.

Ino.online: Jak wynika z policyjnych statystyk, mamy w Polsce całkiem sporą liczbę osób, które "trudnią się" hodowaniem konopi. Za posiadanie choćby jednego "krzaczka" jego właścicielowi grożą jednak problemy z prawem. Tymczasem Pan wysiał na swoim polu pół hektara konopi i mimo to, śpi spokojnie. Jak to się robi?

Bartłomiej Piskorski: Cała tajemnica tkwi w odmianie, którą wysialiśmy. Nazywa się Finola i można ją legalnie uprawiać, bo zawartość THC wynosi poniżej 0,2%.



IO: To oznacza, że każdy może kupić takie nasiona i posadzić sobie w ogrodzie?

BP: Z tego co się orientowałem, nasiona w internecie może kupić każdy, natomiast na samą uprawę potrzebne jest pozwolenie i nie można tak sobie po prostu uprawiań konopi bez pozwolenia.

IO: Czy ta roślina wymaga jakiegoś specjalnego traktowania, szczególnych warunków uprawy?

BP: Nasze gospodarstwo prowadzimy w sposób ekologiczny. Zasialiśmy nasiona i tak naprawdę walczyliśmy tylko z chwastami za pomocą środków mechanicznych bez używania jakiejkolwiek chemii.

IO: Czyli nie trzeba montować specjalnego oświetlenia i tym podobnych akcesoriów, które często widzimy na zdjęciach przesyłanych przez policję?

BP: W takich przypadkach najczęściej konopie uprawiane są w piwnicach, gdzie nie ma dostępu promieni słonecznych. Jeśli jest to po prostu na polu, to roślina czerpie wszystko co jest jej potrzebne ze słońca oraz gleby.



IO: A skąd pojawił się pomysł, by uprawiać tę dość nietypową roślinę?

BP: W naszym gospodarstwie już od długiego czasu tłoczymy oleje metodą na zimno. Uprawialiśmy wcześniej takie rośliny, jak len, rzepak, czarnuszka, wiesiołek, ostropest i przyszedł czas na olej konopny.

IO: Wspomniał Pan, że potrzebne były specjalne pozwolenia. Jak wyglądało ich uzyskanie?

BP: Wystąpiliśmy o pozwolenie na uprawę konopi do Gminy i Miasta Janikowo i dalej pokierowano nas przez wszystkie procedury, aż dostaliśmy niezbędny dokument.

IO: Do czego będzie można stosować olej z konopi?

BP: Uprawę konopi mamy pierwszy rok. Dopiero po zbiorach okaże się jaki to będzie olej, jakie będzie miał wartości. Zrobimy wszystkie niezbędne badania, a później będzie można go sprzedawać. Z tego co podają różnego typu źródła, olej z konopi wspomaga naturalną odporność, układ sercowo-naczyniowy, układ nerwowy, wpływa korzystnie na zawartość cholesterolu we krwi, usuwanie toksyn z organizmu. Wspomaga walkę z nowotworami, ma działanie przeciwbólowe i posiada duże zalety dla urody.

IO: Czy taki olej nadaje się np. do smażenia?

BP: Na większości olejów tłoczonych na zimno nie wolno smażyć. Stosuje się je do sałatek, bardzo dobrze smakują też ze świeżym pieczywem. W krajach śródziemnomorskich taka dieta jest popularna, natomiast u nas jest to gdzieś zapomniane. Można też polewać kaszę czy ziemniaczki albo robić z pasty na bazie oleju i twarogu.



IO: Czy ta roślina nadaje się do czegoś jeszcze poza tłoczeniem?

BP: My będziemy tłoczyć olej z nasion. Są też produkowane olejki z kwiatów konopi, ale to jest bardziej skomplikowany proces. My mamy doświadczenie w tłoczeniu oleju i na tym się skupiamy.

IO: Poczęstował Pan nas herbatką ze świeżo zerwanych liści konopi. Ma charakterystyczny, ale przyjemny smak.

BP: Tak, można też zakupić suszone liście konopi i robić z tego napar. Oczywiście mówimy o liściach, które nie zawierają THC. Takie herbatki są też ogólnodostępne w internecie. My akurat zerwaliśmy świeże liście, które w herbatce też mają wartości prozdrowotne.



IO: A jak zareagowali sąsiedzi, kiedy zobaczyli, co Pan posiał na polu? Nie było telefonów na policję?

BP: Nie, ale było dużo kontrowersji. Sąsiedzi pytali się, czy możemy to uprawiać, jakie pozwolenia były potrzebne, czy te konopie zawierają ten środek odurzający. Niektórzy ludzie mogą być oburzeni, bo nie wszyscy rozumieją czym różnią się konopie zawierające dużą ilość THC, od tych, które można uprawiać.

IO: Czy w porównaniu z innymi roślinami, z których tłoczy się olej, nasiona konopi są droższe?

BP: Nasiona konopi, które kupiliśmy, były najdroższe. Sprowadzane są z Finlandii. Jest też problem z ich dostępnością, z kolei z pozyskaniem odmian typowo włókienniczych, które hodowane są przez Instytut Włókien Naturalnych i Roślin Zielarskich, nie ma problemów.

IO: Były propozycje od różnych środowisk związanych z tzn. medyczną marihuaną, żeby właśnie ten instytut zajmował się jej uprawą.

BP: Oczywiście jestem za uprawą w Polsce tzw. medycznej marihuany. Uważam, że dla dobra projektu o tzw. medycznej marihuanie uprawą powinny zajmować się polskie instytucje oraz przedsiębiorstwa, które mają doświadczenie w tej dziedzinie. Nie powiedziałbym, że każdy mógłby uprawiać, ponieważ mogło by to budzić duże kontrowersje, skargi że uprawa nie jest wykorzystywana dla celów leczniczych i mogłoby to pogrążyć cały projekt medycznej marihuany, a chodzi przede wszystkim o to, żeby pomóc chorym ludziom którzy już i tak bardzo długo czekali. Tutaj wszystko jest w rękach rządu, który w miniony czwartek wykonał pierwszy krok w tym kierunku.

IO: Wracając do Państwa uprawy, jak długo trzeba czekać na zbiory?

BP: Cykl życia naszej konopi trwa od 100 do 120 dni. Będziemy to zbierać normalnym kombajnem zbożowym. Odmiany w przemyśle włókienniczym rosną do 4 metrów, a nasza do około półtora metra i nie ma problemu z jej zbiorem. Nie ma aż tak twardej łodygi jak przy odmianach typowo włókienniczych. Zbiory uzależnione są również od pogody jak większość w rolnictwie.

IO: W takim razie, kiedy można liczyć na pierwszy olej?

BP: Wszystko zależy od tego, jak długo będą trwały badania. Myślę, że pierwszy olej do sprzedaży będziemy mogli przeznaczyć w połowie września.

IO: Czy kiedy ludzie dowiedzieli się, co rośnie u Pana na polu, posypały się już zamówienia na olej konopny?

BP: Tak, mamy już wiele zamówień na ten produkt. Odkąd zamieściliśmy informację o tym oleju na naszej stronie internetowej, wiele osób już sobie go zarezerwowało i te osoby otrzymają olej w pierwszej kolejności. Z tego co wiem, producenci w Polsce tłoczą olej raczej z tej odmiany włókienniczej. Nie spotkałem się jeszcze, żeby ktoś tłoczył właśnie z tej odmiany Finola. W Polsce jest to swego rodzaju nowość i jest dedykowana do tłoczenia olejów na zimno z nasion.

IO: Wiadomo już ile będzie kosztował taki olej?

BP: Cena jeszcze nie jest ustalona. Najpierw musimy zobaczyć, ile zbierzemy z pola, jak wyjdą badania. Jeśli okaże się, że odmiana włókiennicza mogłaby dać większy plon, a nasza da mniejszy, ale bardziej jakościowy, to cena może się różnić. Na razie nie chciałbym podawać jakichkolwiek granic cenowych.

IO: Gdzie będzie można go kupić?

BP: Nasze oleje sprzedajemy w naszym gospodarstwie, w sklepach ekologicznych w regionie i przez internet. Jesteśmy manufakturą, dlatego skupiamy się na działalności lokalnej.

IO: Dziękujemy za rozmowę i za nietypową herbatę.

BP: Dziękuję.

[MJ]