Przed sądem natomiast trwa protest Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP, które walczy o zniesienie przymusu szczepień. Mieszkanka gminy Gniewkowo nie zaszczepiła dziecka tłumacząc, że jej starsza córka miała szereg powikłań po podaniu szczepionki. Miała omdlenia, towarzyszyły im drgawki i bezdechy. Zawiadomienie do sądu rodzinnego w sprawie możliwości narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia skierował dyrektor przychodni z Gniewkowa.



- Dziecko urodziło się, gdy matka była chora, była na antybiotyku i wiedziała, że narażeniem jego zdrowia jest zgoda na poddanie go szczepieniom w tej sytuacji. Całą tę sytuację odbieramy, jako kompletny absurd. Wiedząc, że w 16 krajach Unii Europejskiej te szczepienia są dobrowolne, gdzie nikt rodziców nie terroryzuje, zarówno grzywnami, jak i tym bardziej sądami rodzinnymi. Uważamy, że sędzia powinna tę sprawę od razu odrzucić, jeśli będzie kontynuowana, będziemy protestować. Jest tu wiele rodzin z całej Polski z dziećmi, z wózkami. Wiele, które też doświadczyły powikłań poszczepiennych, które chcą mieć takie prawa, jak rodzice na Zachodzie - mówi Justyna Socha z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach. Wkrótce więcej informacji. [IO]

aktualizacja 12:24
O tym co zadecyduje sąd dowiemy się 24 sierpnia, bo do tego czasu odroczono rozprawę.