Przedstawiciele służby zdrowia, również z naszego miasta, w swoich strojach roboczych wyruszyli w samo południe z Placu Zamkowego, skąd nastąpił przemarsz na Plac Konstytucji. Organizatorem manifestu jest Porozumienie Zawodów Medycznych, które zrzesza dziewięć ogólnokrajowych związków. Inowrocławscy przedstawiciele "białego personelu" nie pozostają obojętni w tej sprawie. Podpisują się obiema rękami pod postulatami organizatora, które mówią:
#list#Mamy dość tłumaczenia pacjentom, że to nie nasza wina, że długo czekają, lub w ogóle nie mogą dostać świadczeń zdrowotnych. To nie wina białego personelu. Bo nie możemy dłużej pracować po 300 godzin w miesiącu by się utrzymać. Tak nie da się żyć. Bo nie chcemy dłużej słuchać, że lepiej od ratownika, farmaceuty czy fizjoterapeuty zarabia kasjer bez wyższego wykształcenia i odpowiedzialności za zdrowie i życie. Bo nie chcemy swoim zdrowiem i czasem dla rodzin utrzymywać niewydolnego systemu, który niebawem upadnie. Bo nie chcemy dalej słuchać, że najważniejszy jest zysk laboratorium, a nie rzetelne badanie i wynagrodzenie badającego. Bo nie chcemy słuchać, że lekarz, czy pielęgniarka to służba. Powołaniem nie wykarmimy rodzin. Bo nie możemy patrzeć na to co jedzą nasi pacjenci. Bo zawód dietetyka i dietoterapia to w Polsce fikcja. Bo nie chcemy słyszeć, że nie ma radioterapii dla pacjentów. Że na diagnostykę obrazową czekają miesiącami. Bo nie chcemy słuchać, że danego leku nie ma bo bardziej opłaca się go sprzedać za granicą.#end#
- Popieramy, absolutnie i utożsamiamy się z tą organizacją pomimo tego, że nie jesteśmy jej członkami – mówi Michał Barałkiewicz, przewodniczący SNZZ Pracowników Medycznych z Wyższym Wykształceniem. - Jest to pierwsza taka wspólna manifestacja wszystkich pracowników medycznych – dodaje.

Kto wybrał się do stolicy? - Na tej manifestacji są wszyscy przedstawiciele zawodów medycznych - fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni, technicy analityki medycznej, pracownicy rentgena, panie pielęgniarki, ratownicy medyczni i farmaceuci - mówi Beata Gruszczyńska, pełnomocnik ds. kontaktów ze Związkami Zawodowymi SNZZ Pracowników Medycznych z Wyższym Wykształceniem i główny organizator wyjazdu.

- Chcemy, żeby nas w końcu wysłuchano. Chodzi nam o zwiększenie nakładów ogółem na służbę zdrowia i co za tym idzie zwiększenie nakładów na nasze pensje. Chcemy być dostrzeżeni, docenieni za to, co robimy ponieważ nasze zarobki są w granicach najniższej krajowej obecnie - wyjaśnia pełnomocnik Gruszczyńska. - Próbowaliśmy rozmawiać, uczestniczyliśmy w rozmowach z wcześniejszą opcją polityczną, jak i obecną. Byliśmy u pana ministra Konstantego Radziwiłła, ale rozmowy te nie przyniosły żadnych skutków. Jak zawsze kończy się na obietnicach, a my chcemy efektów już teraz, a nie za 10 lat - dodaje.

Chodzi tu o reformę, która w swoich założeniach ma doprowadzić do zwiększenia nakładów na służbę zdrowia z obecnego 4,4% PKB do 6%, ale ma to nastąpić w przeciągu kilku lat.



- Jedziemy pełni nadziei, że coś może się zmieni. Rządzący może wreszcie zastanowią się nad tym i dostrzega, że problemów w ochronie zdrowia jest bardzo dużo. Nie tylko te, dotyczące płacy. Są one trudne do rozwiązania, ale dziwi nas, że żadna ekipa rządząca nie chce ich rozwiązać. Ta reforma, którą się teraz proponuje jest rozłożona w tak długim czasie, że wielu z nas już nie będzie pracowało w tej ochronie zdrowia - komentuje przewodniczący Barałkiewicz.

Inowrocławska delegacja zaopatrzona w transparenty przygotowane we własnym zakresie zapewnia, że manifest będzie przebiegał w warunkach pokojowych. - Tak, nie będzie palenia opon - żartują. Cieszymy się bardzo, że podczas tej manifestacji wszyscy się połączyliśmy. Partykularne interesy poszczególnych grup nie odgrywają tu roli. Chcemy rozwiązywać to wspólnie. Przez tyle lat budowaliśmy tę pracę związkową i wszyscy zrozumieliśmy, że jednak w jedności jest siła - kończy Michał Barałkiewicz. [AJ]