- Wczoraj do seniorki mieszkającej w Inowrocławiu zadzwonił telefon. Najpierw rozmawiała z nią rzekoma kuzynka. Potem mężczyzna w słuchawce podał, że jest policjantem CBŚP i powiedział, że wraz z prokuratorem prowadzi czynności zmierzające do zatrzymania sprawcy kradzieży pieniędzy. Polecił też, aby kobieta wypłaciła z konta pieniądze i przywiozła dyskretnie w umówione miejsce. Seniorka w obawie o oszczędności i sądząc, że ma do czynienia z prawdziwą historią tak zrobiła, a potem taksówką udała się poza miasto - informuje asp. sztab. Izabella Drobniecka z KPP w Inowrocławiu.

Po dotarciu na miejsce poprosiła taksówkarza, żeby ten na nią poczekał. Sama czekała na dalsze telefoniczne instrukcje.

- Gdy telefon zadzwonił, zażądała od rzekomego policjanta, by po odbiór gotówki przyjechał radiowozem. Rozmowa się wkrótce urwała. Kobieta wróciła do taksówki i wyjawiła kierowcy co tu robi. Ten wiedząc, że przecież policja nie pobiera od nikogo pieniędzy zorientował się, że to próba oszustwa - dodaje rzecznik inowrocławskiej policji.

Taksówkarz zawiózł kobietę na komendę policji, by ta zgłosiła próbę oszustwa. Policja przypomina, że nigdy nie informuje o prowadzonych sprawach telefonicznie i nie pobiera od ludzi pieniędzy pod pozorem ich ochrony, czy kaucji. [MJ]