Sami siebie nazywają kolektywem. Łączy ich pasja do polskiej kuchni. Uważają, że ta może dorównać standardom wybitnych kuchni Europy. Ich misją jest promowanie i definiowanie na nowo polskiej tradycji kulinarnej. Mowa o Slavic Raw Food.



Organizowane przez kolektyw kolacje z całą pewnością nie należą do częstych i "masowych". Do tej pory zorganizowano trzy tego typu wydarzenia. Pierwsze odbyło się we wrześniu w Dobkowie, drugie w listopadzie w Warszawie, a trzecie 24 stycznia w Hotelu Herbarium w Chomiąży Szlacheckiej. Redakcja portalu Ino.online, jako jedna z nielicznych, miała okazję uczestniczyć w tym niecodziennym wydarzeniu. Podczas każdej z kolacji gościom proponowane jest menu degustacyjne składające się z około dziesięciu autorskich dań.





Zanim o tym, co znalazło się na talerzach, warto poznać filozofię Slavic Raw Food. Oto kilka zasad, które wyznają szefowie kuchni zaangażowani w projekt. Duże znaczenie ma autentyczność i szczerość w doborze produktów. Te pochodzą tylko z polskich ziem i wód. Gotowanie odbywa się z rytmem natury, a podczas przygotowywania potraw wykorzystywane są zarówno te prymitywne, jak i nowoczesne techniki. Produkty pochodzą od polskich dostawców. Podczas styczniowej kolacji na talerzach znalazły się m.in. warzywa z przyhotelowego ogródka, oleje tłoczone na zimno z Kołodziejewa, czy mięsa z masarni w Bożejewiczkach.



Wśród smaków, którymi uraczono gości Herbarium znalazły się ślimaki, serca wieprzowe, pasternaki, ziemniaki, słonina, jeleń, czarny bez, grasica, topinambur, boczek z kimchi w polskim wydaniu, poliki wieprzowe, kozi ser, czy grzyby. Każde z dań okraszone zostało subtelnymi dodatkami. Niemałe znaczenie miał sposób podania, a także zaskakujące formy i tekstury niektórych popularnych składników.



Goście mieli także okazję do degustacji odpowiednio dopasowanych alkoholi. Były białe i czerwone wina, piwa, wódki i nalewki. Napoje, podobnie jak i produkty wykorzystane przy tworzeniu dań, pochodziły od polskich, często niewielkich manufaktur. Niemałym zaskoczeniem były szoty mające na celu oczyszczenie kubków smakowych przed kolejnym daniem.





W czasie degustacji goście mogli wysłuchać zarówno szefów kuchni oraz dostawców. Ci pierwsi opowiadali m.in. o sposobie przygotowywania dań, a drudzy o swoich gospodarstwach. Była mowa o technikach produkcji, jak i wyróżnieniach na międzynarodowych konkursach.





Podczas degustacji mieliśmy okazję porozmawiać z szefem kuchni restauracji w hotelu Herbarium, Michałem Szczepańskim, który miał swój kulinarny epizod również w Inowrocławiu.



Ino.online: Proszę powiedzieć skąd pomysł na Slavic Raw Food.

Michał Szczepański: Chcemy oddać hołd Polsce, regionalnemu produktowi, gotować tylko z tego, co rośnie na polskiej ziemi. Aktualnie nie ma wielu przypraw, nie ma wielu produktów, a polska kuchnia w nowym wydaniu i tak może być ciekawa. Spotkaliśmy się tutaj w celu propagowania polskiego produktu. Spotkało się tu kilkunastu szefów kuchni z całego kraju. Przywieźli ze sobą produkty z różnych regionów. Chcemy wspólnie pokazać, że to co polskie, jest najlepszym produktem. Nie korzystamy u nas w kuchni z produktów niepolskiego pochodzenia. Pierwsza edycja odbyła się w okolicach Karpacza, druga w Warszawie, trzecia w Herbarium. Coraz więcej kucharzy chce z nami gotować i coraz więcej gości o nas dopytuje.



IO: Czy Wasz kolektyw to zamknięta grupa?

Michał Szczepański: Jest stały trzon ludzi, którzy z nami gotują, ale jeśli ktoś tylko chce i ma chęci propagować polski produkt, to jesteśmy otwarci.



IO: Dzisiaj to Ty gościsz w swojej restauracji, swojej kuchni kilkunastu szefów kuchni. Jak się z tym czujesz?

Michał Szczepański: Na pewno jest większy stres i odpowiedzialność, bo witam swoich gości w swojej restauracji zapraszając kilkunastu kucharzy. Oni też swoje smaki przedostają do tych dań, ale myślę, że się udało.



IO: Co dzieje się na zapleczu? Jak się pracuje w tak dużej grupie?

Michał Szczepański: Spotykamy się w grupie profesjonalistów. Nie ma dziwnych zachowań. Jest jedna osoba, która decyduje o całości. My się spotkaliśmy tutaj w poniedziałek. Zaczęliśmy dużą burzą mózgów. We wtorek do nocy gotowaliśmy wszystkie dania, by dzisiaj je państwu zaserwować.



IO: Przed chwilą mieliśmy okazję spróbować dość nietypowego deseru z koziego sera i grzybów.

Michał Szczepański: My gotujemy, żeby zaskakiwać ludzi. Chcemy zaskoczyć innymi doznaniami kulinarnymi. Polacy w tej chwili rozwinęli się troszeczkę mocniej i poszukują takich smaków, czegoś nowego. My robimy coś nowego, a tak naprawdę starego. Te smaki są gdzieś od dawna w naszych domach, tylko my podaliśmy je dzisiaj w swojej interpretacji.



IO: Wiemy, że pracowałeś kiedyś w Inowrocławiu.

Michał Szczepański: Pracowałem w Inowrocławiu przez rok jako szef kuchni w hotelu Park. Bardzo fajnie wspominałem te czasy, bardzo fajna restauracja, aczkolwiek rozwojowo chciałem po prostu iść wyżej, dlatego Herbarium. Tutaj jestem od niedawna. Cały czas uderzałem w tę naturę, a to miejsce jest takim jakby spełnieniem marzeń, że w tym miejscu chce się gotować.



Wydarzenia organizowane w ramach Slavic Raw Food będą kontynuowane, jednak na razie nie są znane miejsca, ani daty kolejnych degustacji. Warto je śledzić, by odkryć polską kuchnię na nowo. [MJ, AJ]