Rozmowa z Grzegorzem Collins

Bracia Collins pochodzą z Legnicy, ale wychowywali się w Anglii. Tuningują wizualnie najdroższe auta świata. Oklejają helikoptery, prywatne odrzutowce, czy elementy sceniczne. W ich portfolio są realizacje dla światowego formatu piłkarzy, aktorów i piosenkarzy, takich, jak np. Gareth Bale, Rita Ora, czy Wojciech Szczęsny. Poza Londynem działają również w Doha - stolicy Kataru, Warszawie, a od niedawna także w Trójmieście. Są głównymi bohaterami programu "Odjazdowe bryki braci Collins" w TVN Turbo.

16 listopada podczas listopadowych targów Warsaw Motor Show mieliśmy okazję porozmawiać z Grzegorzem Collins - gościem specjalnym wydarzenia.

Ino.online: Czy miałeś już okazję pochodzić, pozwiedzać targi?

Grzegorz Collins: Nie, zajmuję się promocją stanowiska, ale na pewno jak zjem obiadek to trochę pójdę pochodzić, zobaczyć, co wystawcy wystawili, bo wiem, że sobota i niedziela będzie tak "busy", że nie będzie szans, żeby wyjść stąd.

IO: Czy dla Ciebie, jako wielbiciela motoryzacji, ale i osoby, która pracuje w branży na co dzień - takie targi to jeszcze jakaś atrakcja, czy tylko praca i obowiązek?

Grzegorz Collins: Skłamałbym, gdybym powiedział, że jest to jakaś atrakcja. Jest to fajny, coroczny dodatek, bo spotyka się wielu przyjaciół, wielu ludzi, z którymi spotykamy się powiedzmy, dwa razy do roku. Poznaje się też nowych ludzi, więc z jakiegoś względu tak, ale robię to już bardzo długo. Robiliśmy wiele targów w Anglii, na których się wystawialiśmy i tak samo tutaj, już kilka lat, więc jakaś super atrakcja to już nie jest, ale można poznać bardzo fajnych ludzi.

IO: Jaka marka wśród tych, które wystawiają się na targach jest Twoją ulubioną?

Grzegorz Collins: Może inaczej - ja nie lubię Volkswagena, nie jestem fanem Toyoty. Bentley, Mercedes, Audi - według mnie promują najlepsze marki, z tego co na razie zobaczyłem. Lubię dobre, luksusowe samochody niemieckie - i bentleye i "porszaki" - nieskromnie.

IO: Czym jeździsz na co dzień?

Grzegorz Collins: Panamerą.

IO: Poza Londynem i Katarem działacie też w Warszawie. Jak idzie biznes?

Grzegorz Collins: Jest OK. Polska to nie Londyn i nie Katar, ale jak na nasz kraj jest OK.

IO: Jaki był najbardziej ekskluzywny, najdroższy samochód, jaki przerabialiście w Polsce?

Grzegorz Collins: Pocięliśmy nową S65 prosto z salonu. Poszerzyliśmy ją, obniżyliśmy itd. Klient na nowe auto za bańkę, wydał 100 tys. złotych na sam body kit plus tę stówkę zostawił u nas za robociznę. Ma też taki super kolor - drukowany chrom. To na pewno jedyna taka S65 w Europie.

IO: Czy robicie każdy samochód? A co, jeśli ktoś przyjedzie 15-letnią skodą fabią?

Grzegorz Collins: To tak, ale passatem to nie [śmiech].

IO: Czy zdarzają się Wam starsze auta, niekoniecznie z wysokiej półki?

Grzegorz Collins: Zdarzają się, ale to nie o to chodzi. Auta są takie, jakie są. Jak kogoś stać, to kupuje sobie lepsze, a jak nie, to trudno - musi mieć to, co musi, aż sobie zapracuje na lepszy. Ja absolutnie nikogo nie kategoryzuję. Sami jeździliśmy trupami bardzo długo, autkami za kilka stów, za kilkaset funtów mam na myśli. Jak ktoś przyjedzie do nas jakimś zwykłym autkiem i chce cokolwiek zrobić, staramy się, aby ten klient czuł się dowartościowany. Traktujemy wszystkich na równi.

IO: Gdybyś miał wybrać sobie jeden samochód z tegorocznych targów, który by to był?

Grzegorz Collins: Widziałem tam Mercedesa GTS-a R. Kiedyś Wojtek Szczęsny użyczył nam na jakiś czas SLS-a i się w nim zakochałem. Tym nowym GTS-em R miałem okazję się przejechać i naprawdę bardzo fajne auto.

DSC_4702

IO: Dla jakiej najbardziej znanej w Polsce osoby przerabialiście auto?

Grzegorz Collins: Trochę tych nazwisk było. Bardzo fajnie nam się współpracowało ze wszystkimi i relacje są całkiem spoko. Czy to byli zawodnicy KSW, czy Jurek Owsiak, czy Mariusz Pudzianowski, czy aktorzy, piłkarze, z każdym współpracowało nam się bardzo dobrze. Mamy takie dobre flow i poczucie humoru, że ta praca wcale nie była pracą i oni robili to z chęcią. Było fajnie i śmiesznie, nie musieliśmy niczego grać.

IO: W jakiej roli jesteś dziś na targach?

Grzegorz Collins: W tym roku jesteśmy też twarzą tych targów. Jest też Richard Hammond, jest Sebastian Kicksterem. Oprócz tego promujemy portal mojadziupla.pl. Może kiedyś konkurencyjny dla dotychczasowych portali w Polsce.

IO: Do czego służy?

Grzegorz Collins: Można na nim znaleźć wszystkie pojazdy, części samochodowe i serwisy. Zwykły mechanik, czy lakiernik samochodowy, blacharz albo ktoś, kto ma pomoc drogową będzie mógł się zarejestrować i mieć u nas jak na razie darmową wizytówkę plus za to, że ma wizytówkę, wystawić sobie samochód za darmo. Potem kto wie, może będziemy konkurencyjnym portalem w Polsce, który będzie miał przystępne ceny. Mamy pięcioletnią gwarancję cen dla Polaków. Dotychczasowe portale często windują sobie ceny, mają monopol i robią co chcą. My chcemy to ukrócić.

IO: Dzięki za rozmowę i powodzenia

Grzegorz Collins: Dzięki.

Polecamy również: relację i galerię zdjęć z targów Warsaw Motor Show i rozmowę z projektantem nowej Warszawy.