Członkowie "Młodej Prawicy" zapytali ostatnio blisko 850 inowrocławian o to, na kogo oddadzą głosy w wyborach samorządowych. 250 osób nie udzieliło wskazania zaznaczając, że nie pójdą głosować. Pozostali wskazali kolejno Ryszarda Brejzę (34%) oraz Ireneusza Stachowiaka (20%) i Marcina Wrońskiego (19%). Głównym celem sondażu lokalnej młodzieżówki "Porozumienia" Jarosław Gowina było poznanie opinii wyborców co do wspólnego kandydata Zjednoczonej Prawicy. Nie zostało to jednak rozstrzygnięte, bo obaj - według sondażu "Młodej prawicy" - cieszą się podobnym poparciem.

W prezydenckiej ankiecie 5% badanych wymieniło Janusza Radzikowskiego, natomiast kandydatka lewicy Anna Ludwisiak-Kawecka w czasie przeprowadzania badania nie ogłosiła jeszcze swojego startu w wyborach - oficjalnie uczyni to jutro.

- Na nasze pytania mieszkańcy reagowali bardzo pozytywnie, a sama ankieta wzbudzała duże zainteresowanie. Pragnę stwierdzić, że rywalizacja będzie miała głównie miejsce pomiędzy Ryszardem Brejzą, a kandydatem prawicy, który jak widać, po zsumowaniu głosów wszystkich wyborców prawicowych, uzyskałby lepszy wynik niż jego kontrkandydat - mówi Dobromir Szymański, prezes "Młodej Prawicy" w strukturze województwa kujawsko-pomorskiego.

- Te wyniki ankiety nie zbliżają nas do rozstrzygnięcia, kto będzie ostatecznie kandydatem "Prawicy" na prezydenta Inowrocławia. Mogę podać wstępną datę, jaką próbujemy uzgodnić - to jest 30 maja - dodaje Adam Banaszak z "Porozumienia".

W przedziale wiekowym 18-30 lat największym poparciem cieszył się Marcin Wroński - szczególnie wśród kobiet, w drugim - 31-55 lat - wśród mężczyzn górował Ireneusz Stachowiak, a wśród kobiet Ryszard Brejza. Najstarsi wiekowo, czyli ci z przedziału 56 lat i więcej zagłosowaliby na Ryszarda Brejzę - tutaj część głosów otrzymał również Janusz Radzikowski. W ankiecie głosujący mogli również wskazać innego, niż wyżej wymienieni kandydaci. - Pojawiła się opcja "bomba" - nie wiem czy tu chodzi o nazwisko... druga opcja to Robert Winnicki, a trzecia... Jezus Chrystus - komentuje Jakub Balmowski, sekretarz "Młodej Prawicy".

- Istotnym elementem jest rozpoznawalność. A ta, wobec obecnego prezydenta jest nieporównywalna z pozostałymi kandydatami. Te 34% to jest sztywny elektorat, twardo popierający obecnego prezydenta. Natomiast trudno bardzo będzie ten elektorat zwiększyć istotnie. Mimo rozpoznawalności i kojarzenia nazwiska to osoby nie decydowały się na poparcie tego kandydata. Natomiast rozpoznawalność pozostałych dwóch kandydatów - i poparcie było bardzo zbliżone i jest w tej dziedzinie jeszcze wiele do zrobienia - mówi Adam Banaszak z "Porozumienia". [AJ]