- Każdego ciągnie i ma dużo zapału do tego, żeby kontynuować tę tradycję. My nie przychodzimy tu za karę. Czujemy się, jakbyśmy byli w gronie wybrańców, bo nie każdy przecież nadaje się do takiego klubu - przyznają ze śmiechem kawalerowie.



Warto dodać, że "Przywołówki" z Szymborza są pierwszym i jak dotąd jedynym zjawiskiem kulturowym z naszego województwa wpisanym na "Krajową listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego". [MP]