Sprawa miała swój początek w grudniu, gdy Jacek Olech zapytał przewodniczącego Ryszarda Jagodzińskiego o to, czy zawiadomił skarżącego o terminie sesji, na której miała być omawiana jego skarga. - Przewodniczący potwierdził dokonanie zawiadomienia i odesłał mnie do dokumentów w biurze rady. Tam, na złożoną prośbę nie otrzymałem urzędowego potwierdzenia zawiadomienia - relacjonuje radny.

Zdaniem Jacka Olecha było to bardzo poważne uchybienie, polegające na "poświadczeniu nieprawdy", które może stanowić przesłankę do uchylenia uchwały rady i powtórzenia całej procedury skargowej. Zawiadomił w tej sprawie prokuraturę. Do tematu wrócimy. [IO]