Fatalny stan nawierzchni ulicy Najświętszej Marii Panny od lat dawał się we znaki kierowcom. Rozpoczęte w maju ubiegłego roku prace związane z siecią gazociągową sprawiły, że od dłuższego czasu drogę lepiej omijać. Jak się okazuje, przeciągające się prace, których de facto od wielu miesięcy nie widać, to również problem dla mieszkańców i pieszych.
#list#"W dniu dzisiejszym byłem świadkiem jak jeden z szybko przejeżdżających pojazdów ochlapał od stóp do głów 9-10 letniego chłopca wracającego ze szkoły około godziny 9.35. Niestety nie jest to jedyny, pierwszy jak i ostatni taki przypadek, a sam pod koniec lata wraz z żoną i dwójką dzieci o mały włos nie zostaliśmy uderzeni odpadającym kołpakiem. Sama sprawa uciążliwego remontu instalacji gazowej była poruszana, ale w sposób marginalny traktowano tam sprawy wynikające z bezpieczeństwa nie tylko pojazdów ale i pieszych, w tym dzieci uczęszczających do SP nr 2. Analizując sytuację w rejonie stwierdzić należy, że firma wykonująca remont nie dokonała w sposób właściwy zabezpieczenia wykonywanych robót i ich skutków. Brak znaku ograniczającego prędkość do 30 km/h od strony ulicy Andrzeja na co wskazywałyby największe zagrożenia występujące wzdłuż drogi NMP od skrzyżowania z ul. Ducha - notabene znak taki figuruje z przeciwnej strony ulicy NMP gdzie zagrożenia nie występują wcale. Doprowadza to do pokonywania skrzyżowania w stronę ronda z prędkością 50 km/h i rozbijania tymczasowej nawierzchni przez koła pojazdów - to gdzie ląduje woda, błoto jak i odłamki tłucznia widziałem dzisiaj osobiście na przykładzie wspomnianego chłopca. Tylko postawienie znaku ograniczającego prędkość w odpowiednim miejscu skutkować może zminimalizowaniem tego typu zagrożeń. Innym zagadnieniem jest nielegalne parkowanie pojazdów na chodniku tuz przy jadłodajni, które to nie tylko ogranicza ruch pieszych ale w obecnej sytuacji potęguje tylko zagrożenie" - czytamy w mailu od naszego internauty z 18 stycznia.#end#
O prace na ul. NMP dwukrotnie pytaliśmy Urząd Miasta. W odpowiedziach brakowało konkretów. Tym razem o komentarz poprosiliśmy Polską Spółkę Gazownictwa, która roboty zleciła.

- Dłuższy okres wykonywania robót związany jest też z koniecznością wykonania prac metodą otwartą, ze względu na usytuowanie wodociągu, biegnącego na rzędnej gazociągu, oraz wykonanie koniecznych przepięć sieci gazowej. Opóźnienia wynikają również z faktu, że w 2017 roku dokonano zmiany technologii realizacji inwestycji właśnie ze względu na kolizje z istniejącymi wodociągami. Zmiana technologii nastąpiła na wniosek firmy wodociągowej - mówi nam Artur Michniewicz, rzecznik prasowy Polskiej Spółki Gazownictwa.

Aktualnie wykonawca czeka na zatwierdzenie przez starostwo powiatowe projektu czasowej zmiany organizacji ruchu, który jest konieczny do rozpoczęcia prac nad odbudową nawierzchni. Dokument został złożony 8 stycznia.

- Obecnie jeżeli wykonawca otrzyma zatwierdzony aktualny projekt czasowej zmiany organizacji ruchu i pogoda na to pozwoli rozpoczną się prace nad odtworzeniem nawierzchni ulicy tak, by jak najszybciej zakończyć zadanie i umożliwić mieszkańcom normalne korzystanie z jezdni - dodaje Artur Michniewicz. [MJ]