Windą niepełnosprawni dotrą tylko na pierwsze piętro. Budynek, w którym ponad dziesięć lat temu ulokowano niektóre wydziały starostwa, a także m.in. PCPR, poradnię psychologiczno-pedagogiczną, czy urząd pracy obfituje w wiele schodów. Dla wózkowicza to prawdziwy tor przeszkód. Pokazał to dziś pan Patryk, chory na porażenie mózgowe, który bez pomocy osób trzecich nie mógł swobodnie poruszać się po obiekcie.

Urzędnicy zapewniają, że każda osoba niepełnosprawna może zawsze poprosić ochronę, aby została obsłużona na parterze przez pracownika wydziału lub instytucji, mieszczących się na wyższych piętrach budynku. Te wydziały, z których najczęściej korzystają niepełnosprawni, są natomiast ulokowane na parterze lub pierwszym piętrze.

Aby dostać się wyżej, trzeba skorzystać z tzw. schodołazu. Jacek Olech wcielił się w osobę niepełnosprawną, usiadł na wózek, ale urządzenie odmówiło posłuszeństwa. - To jest akurat złośliwość rzeczy martwych. Na co dzień pracuje ono bez większych przeszkód - odpowiedział wicestarosta Włodzimierz Figas.

Radny wytyka też inne mankamenty - wąskie wejścia do łazienki czy drzwi do gabinetu wicestarosty, w którym mają być obsługiwani niepełnosprawni. Olech wielokrotnie interpelował, aby nie musieli oni już prosić nikogo o pomoc, ale aby mogli bez problemu korzystać z całego budynku.

- Na 2019 rok, przy szczycie budynku, mamy zaplanowaną budowę windy. Od parteru po trzecie piętro - zapewnił dzisiaj Włodzimierz Figas, wicestarosta. - Wiem, że jest to termin dość odległy, ale jesteśmy jednostką budżetową i wszystkie wydatki musimy zaplanować i umieścić w budżecie - dodaje. - W przyszłym roku będą wybory samorządowe i być może dlatego zarząd powiatu woli to przesunąć na kolejną kadencję, aby już być może kto inny musiał się tym martwić - komentuje Jacek Olech. [MP]