Z dalszej perspektywy wszystko wygląda normalnie. Dwa niebieskie kontenery na odpady zielone i jeden brązowy na biodegradowalne stoją na trawie z jednej strony otoczone krzakami i drzewami. Problem zaczyna być widoczny i wyczuwalny po podejściu bliżej. Obok kontenerów i pod nimi leżą różnego rodzaju śmieci. Trawa miejscami jest wypalona, a wokół unosi się nieprzyjemny zapach.



- Problem rozpoczął się w 2013 roku. Kontenery są opróżniane nieregularnie. Czasami są wywożone dwa kontenery na raz, czasami przez dwa, trzy tygodnie są przepełnione. Kiedyś stojąc przy przepełnionym kontenerze usłyszałem przez telefon, że został on przed chwilą opróżniony. Pani mi poleciła, żebym bardziej się przyjrzał. Zaskakująca odpowiedź - mówi Marek Machul, mieszkaniec ulicy Burzyńskiego.

fot. archiwum Marka Machula


- Problemem jest też pozostawianie śmieci obok kontenerów. Mowa chociażby o sprzęcie AGD, RTV. Za każdym razem zgłaszane jest to Straży Miejskiej, Urzędowi Miasta w Biurze Obsługi Interesantów i Kontroli. Z reakcją jest różnie. Szybka reakcja była w lutym i kwietniu. W tej chwili od 29 maja reakcji brak. Oprócz typowego opróżniania kontenerów i stawiania ich na pozostałe śmieci, nic się nie dzieje. Istotny problem jest również z odpadami bio. Z moich obserwacji wynika, że mieszkańcy rzadko korzystają z tego zasobnika. Systematycznie robią to za to firmy - dodaje nasz rozmówca wskazując obumarłą trawę pod brązowym pojemnikiem. To efekt tego, że jest dziurawy i przecieka.



To wszystko składa się na jeden mało atrakcyjny obraz. Sytuacja jest nieprzyjemna nie tylko dla oka. W pobliżu da się wyczuć smród rozkładających się odpadów, a najbliższa okolica zawiewana jest przez resztki śmieci. Część z nich zatyka pobliskie włazy kanalizacyjne, a część ląduje na posesjach. - Mamy stada much, a nawet myszy i szczury. Ja praktycznie nie otwieram okien tu od strony północnej - mówi Marek Machul.



Nasz rozmówca dokładnie dokumentował każde zgłoszenie w sprawie odpadów. Na przekazanym nam zestawieniu widnieją daty i godziny telefonów na straż miejską i do Urzędu Miasta. Od 29 maja według zestawienia były cztery telefoniczne zgłoszenia. Każde przyjmowano do realizacji i przy każdym widnieje adnotacja "brak realizacji, zero porządkowania tego rejonu". Potwierdzają to zdjęcia wykonywane przez pana Marka dobę po każdym telefonie. 17 czerwca oba niebieskie kontenery zostały opróżnione i postawione na nieuprzątniętych, gnijących śmieciach. Z kolei dwa dni później opróżniono brązowy kontener, ale jak mówi pan Marek, tylko częściowo. - Jak zwykle, po opróżnieniu zabrakło jakiejkolwiek dezynfekcji, czy mycia - dodaje.



O problemie poinformował nas Sławomir Szeliga, który jak mówi, obiecał zająć się tym tematem i chce się z tego wywiązać.

- Przygotowałem wniosek do pana prezydenta dotyczący zmiany lokalizacji tych kontenerów. Nawet jeśli temat zostanie przez jakiś czas rozwiązany, to problem i tak będzie powracać. Ten zielony teren mógłby zamiast miejscem składowania śmieci, być doskonałym miejscem sportowo-rekreacyjnym dla mieszkańców osiedla. Można by tu np. utworzyć siłownię terenową - mówi Sławomir Szeliga.



Mieszkaniec ulicy Burzyńskiego proponował przeniesienie kontenerów w pobliżu sklepu Żabka przy ul. Szybowcowej, w zatoczki parkingowe przy ul. Burzyńskiego lub przy skrzyżowaniu ulic Szybowcowej i Pileckiego.

Spytaliśmy w Urzędzie Miasta, czy problem przedstawiony nam przez mieszkańca ulicy Burzyńskiego jest w ratuszu znany.

- Po dokonanej wizji w dniu 29 czerwca stwierdzono, że kontenery nie są przepełnione, zlecono uzupełniające doczyszczenie wokół kontenerów niewielkiej ilości nieczystości, drobne prace porządkowe zostaną wykonane przez Pogotowie Czystości. W tej sprawie nie otrzymywaliśmy bezpośrednio zgłoszeń od mieszkańców w tym roku, natomiast było kilka zgłoszeń od Straży Miejskiej. Interwencje były na bieżąco przekazywane do realizacji firmie wywozowej IGKiM sp. z o.o. - mówi nam Szymon Kosmalski, kierownik referatu gospodarki komunalnej Urzędu Miasta załączając poniższe zdjęcie.



Z informacji otrzymanych z Inowrocławskiej Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej wynika, że w maju i czerwcu do dyspozytora ZUSiP wpłynęły trzy zewnętrzne zgłoszenia dot. ul. Burzyńskiego oraz jedno do Pogotowia Czystości. Z kolei większość zleceń wywozu odpadów to zlecenia wewnętrzne.

- Zarzut związany z niesystematycznym opróżnianiem kontenerów z PSZOK/Burzyńskiego jest nieprawdziwy, na co dowodem jest wykaz zarejestrowanych w systemie GPS obecności pojazdów ZUSiP w/w PSZOK. Opisany przez mieszkańca problem PSZOK/Burzyńskiego jest identyczny jak w pozostałych punktach na terenie miasta, gdzie nie jest utwardzone podłoże, na którym stoją kontenery. Nie ma takiego problemu na ul. Sienkiewicza, Os. Bydgoskim, Mickiewicza i Kątnej, gdzie jest możliwość zmycia podłoża karcherem bądź użycia zamiatarki - słyszymy w IGKiM. [MJ]