- Zaczyna się klasycznie. Przestępca telefonuje do osoby starszej i podaje się najczęściej za wnuczka lub inną bliską osobę. Oszust twierdzi, że miał wypadek i pilnie potrzebuje pieniędzy, które mają zostać wykorzystane w celu pokrycia szkód lub na pilną operację. Po chwili od zakończenia pierwszej rozmowy do ofiary dzwoni kolejna osoba - podając się za funkcjonariusza Centralnego Biura Śledczego Policji lub nawet zwykłego funkcjonariusza. Przestępca informuje rozmówcę o tym, że jest potencjalną ofiarą oszustwa. Mówi, że poprzednia rozmowa telefoniczna była próbą wyłudzenia pieniędzy. Informuje o tym, że policja prowadzi akcję wymierzoną w schwytanie oszustów. Jednocześnie dla „dobra sprawy” fałszywy policjant nalega na przelanie pieniędzy na wskazane konto. Pieniądze mają pomóc w zdobyciu dowodów. Przestępcy podając się za funkcjonariuszy policji, często grożą konsekwencjami prawnymi, jeżeli ich rozmówca nie będzie współpracował. Zawsze po przekazaniu oszczędności kontakt się urywa, a przestępcy znikają z wyłudzonymi pieniędzmi - informuje mł. asp. Tomasz Bartecki z KPP w Mogilnie.

Policjanci ostrzegają, że nigdy nie informują telefonicznie o prowadzonych przez siebie sprawach. W podejrzanych przypadkach należy niezwłocznie odłożyć słuchawkę i poinformować najbliższych. [MJ]