Uchwała NSA mówi: „Pozostawanie nieruchomości we władaniu przedsiębiorstwa PKP bez udokumentowanego prawa w sposób określony w art. 38 ust. 2 ustawy z 29 kwietnia 1985 r. o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości oznacza, że nieruchomość ta należała w dniu 27 maja 1990 r. do rad narodowych i terenowych organów administracji państwowej stopnia podstawowego w rozumieniu art. 5 ust. 1 ustawy z 10 maja 1990 r. Przepisy wprowadzające ustawę o samorządzie terytorialnym i ustawę o pracownikach samorządowych".

Prezydent Inowrocławia Ryszard Brejza wystąpił z oficjalnym pismem do premier Beaty Szydło, o jak najszybsze rozwiązanie problemu, który ma wpływ również na inwestycje w Inowrocławiu.

- W ostatnich tygodniach rząd wypuszczał takie informacje, jakie to linie kolejowe będą remontowane przy 85% wsparciu unijnym - dziś mogę powiedzieć, że te inwestycje mogą być zagrożone. Zgodnie z prawem unijnym inwestycje mogą być przeprowadzane tylko na tych gruntach, których jest się właścicielem lub ewentualnie ma się prawo dysponowania gruntem od właściciela - mówi włodarz. - Dziś my wiemy, że tym właścicielem nie może być PKP. To nie PKP w Inowrocławiu tylko my chcieliśmy i chcemy wyremontować za pieniądze unijne ulicę Magazynową, chcemy zbudować tunel pod torami kolejowymi, chcemy wyremontować pięknie plac przed kolejowym dworcem głównym. Od półtora roku prowadzimy rozmowy w celu przekazania nam działek, które jak nam się wydawało, są własnością PKP, bo maja prawo do użytkowania wieczystego tych gruntów. Dzisiaj my wiemy, że te grunty powinny być własnością miasta z mocy ustawy. Zagrożone są miliardy złotych wsparcia z UE, nie tylko dla PKP, ale dla samorządów lokalnych takich, jak Inowrocław - dodaje.

Włodarz również zaznacza, że sprawa może wywołać kolejne skutki. - Samorządom przysługują roszczenie wobec Skarbu Państwa, bo to w jego imieniu wojewodowie podejmowali decyzje prawdopodobnie niezgodne z prawem. Te roszczenie według skromnych wyliczeń mogą liczyć od 70 do 90 miliardów złotych. Jak chce rząd ten problem rozwiązać, to jest inna sprawa. Wydaje mi się, że nie ma możliwości - po konsultacji również z prawnikami - zgodnych z prawem, aby złamać i tu zasadę nie działania prawa wstecz, czyli drogą ustawy zabrać nam, jako samorządom te nieruchomości i nie wypłacić odszkodowania. Apeluję o jak najszybsze rozwiązanie tego problemu z poszanowaniem prawa - mówi Ryszard Brejza. Do tematu wrócimy. [AJ]