Do spotkania nie doszłoby, gdyby nie billboard z kontrowersyjnym pytaniem "Czekamy na trupa, czy działamy?", który był pomysłem Inowrocławskiej Inicjatywy Miejskiej.

- Zastrzegając, że forma rozpoczęcia tego dialogu nie podobała mi się, to sam cel akcji który przyświecał inicjatorom jest dobry, by spróbować poprawić warunki na tym skrzyżowaniu - mówił powiatowy radny Jacek Olech.

Na ile jednak to spotkanie przyczyni się do ewentualnych zmian? Wicestarosta Włodzimierz Figas zadeklarował, że gdy dojdzie do spotkania zespołu ds. organizacji ruchu, media zostaną poinformowane o podjętych decyzjach. A decydenci mają z czego wybierać, bo podczas przeszło dwugodzinnego spotkania padło sporo pomysłów i spostrzeżeń.

Pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych przygotowali krótką prezentację, w której zawarte zostały m.in. najważniejsze dane statystyczne, również uzyskane od policji. Jasno z nich wynika, że liczba zdarzeń drogowych na tym skrzyżowaniu rośnie z roku na rok - w 2014 r. miało tam miejsce 27 kolizji i 1 wypadek, w 2015 roku 38 kolizji, w ubiegłym roku 57 kolizji i 1 wypadek. Najczęstszą ich przyczyną było nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu. Z informacji tych wynika też, że wcale nie użytkownicy z innych powiatów powodują największą liczbę zdarzeń drogowych - mniej więcej rozkłada się to po połowie.

- Wielu z tych kierowców domniemuje, że jest na rondzie, ale w naszej ocenie zmiana organizacji na rondo nie poprawi tam bezpieczeństwa. Taka zmiana przyniosłaby więcej negatywnych skutków niż pozytywów - stwierdził mł. insp. Marcin Ratajczak, komendant inowrocławskiej policji.

Przedstawiciel stróżów prawa stwierdził, że są jednak tam sprawy, które należałoby zmienić - niefortunna jest geometria skrętu w lewo, co powoduje gorszą widoczność, a także lokalizacja słupa oświetleniowego przed zjazdem ze skrzyżowania w rejonie pawilonu. Zaproponował też znaki "STOP" w miejsce obecnych "ustąp pierwszeństwa".

Przedstawiona została także propozycja Marka Browińskiego ze stowarzyszenia "Prawo na drodze", polegająca na umieszczeniu znaków "ustąp pierwszeństwa" na każdym wlocie. Dzięki temu kierowca pokonujący to skrzyżowanie w dowolnym kierunku ustępowałby innym pojazdom tylko raz. Władze powiatu wykluczyły bowiem sam pomysł utworzenia w tym miejscu ronda.

- Nie można wprowadzać w jednym miejscu ronda, niedaleko są dwa inne skrzyżowania. Pomysłowe dobromiry chcą to wszystko ulepszyć i przedstawiają to w ten sposób, że ma być rondo. Organizacja ruchu na dzień dzisiejszy jest optymalnym rozwiązaniem - stwierdził Włodzimierz Figas. Jego zdaniem od lipca zmniejszy się tam ruch, bo oddana zostanie obwodnica.

- Od roku nie mogą tam odbywać się egzaminy na prawo jazdy. Zadecydowały o tym niejasność i brak czytelności w oznakowaniu poziomym, jeden z pasów drogowych jest nienormatywnej szerokości. Warto dodać, że literatura fachowa mówi o tym, że tego typu skrzyżowanie nie powinno funkcjonować bez sygnalizacji świetlnej - zwrócił uwagę Grzegorz Piątek z Urzędu Marszałkowskiego, który nadzoruje funkcjonowanie WORD-ów.

Wicestarosta zadeklarował, że wiosną zostanie odnowione oznakowanie na tym skrzyżowaniu w taki sposób, aby nie było już śladu po poprzedniej organizacji ruchu. Na fakt słabego wykonania nowego oznakowania zwracali uwagę kierowcy, jak i instruktorzy nauki jazdy. - To skandaliczne, że dopiero dzisiaj się to okazuje i po tak długim czasie będzie to naprawione - zwrócił uwagę Maciej Kasperkowiak z Inowrocławskiej Inicjatywy Miejskiej, który przeprowadził ankietę wśród uczestników spotkania. Posłuży ona do przekazania uwag zarządcy drogi. Podczas dzisiejszego spotkania obecni byli też przedstawiciele urzędu miasta, straży miejskiej, straży pożarnej.

Na ten sam temat odbędzie się jeszcze jedna debata, w najbliższy piątek o godz. 12.00 w klubie "Rondo". Również będzie miała charakter otwarty. [MP]